Podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych. Czy to dobry pomysł?
Podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce Sejm zajmie się projektem mającym na celu wprowadzenie zmian wysokości świadczeń pomocowych dla osób, które straciły pracę. To kolejny wydatek dla obciążonego już do granic możliwości Skarbu Państwa.
Podwyższenie zasiłku dla bezrobotnych
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że wkrótce ma nastąpić podwyżka zasiłku dla bezrobotnych. Dotychczas świadczenie wynosiło w najlepszym wypadku 860 złotych brutto. Po zmianach bezrobotni mogliby otrzymać nawet 1 200 złotych.
Oprócz tego, spodziewane jest wprowadzenie dodatkowego świadczenia tzw. „solidarnościowego”. Nowe wsparcie finansowe przysługiwałoby osobom, które straciły pracę. Jego wysokość wynosiłaby 1 300 zł przez trzy miesiące. Póki co, nie są znane szczegóły tego, jak miałoby wyglądać przyznawanie zasiłku, ale prawdopodobnie już podczas najbliższego posiedzenia Sejm zajmie się projektem podwyższenia zasiłków.
Wypłacanie świadczeń w nowej wersji mogłoby nastąpić już 1 czerwca, a najpóźniej od 1 lipca. Przed dwoma tygodniami prezydent Andrzej Duda podczas kampanii prezydenckiej obiecał podwyżkę świadczeń z tytułu utraty pracy. Mówił, że zasiłek dla bezrobotnych wyniósłby 1 300 zł, a dodatek solidarnościowy 1 200 zł.
Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan wyraził nadzieję, że szczegóły odnośnie nowej formy wsparcia dla bezrobotnych zostaną podane podczas Rady Dialogu Społecznego:
Czekamy z niecierpliwością na konkrety. Mam nadzieję, że ten temat zostanie w pierwszej kolejności przedyskutowany na forum Rady Dialogu Społecznego, a nie będzie komunikowany przez rząd na konferencji prasowej.
Polski nie stać na takie wydatki
Wysokość świadczeń dla bezrobotnych jest bardzo istotnym elementem kształtującym rynek pracy. Zbyt niskie zasiłki dla bezrobotnych nie stanowią odpowiedniej ochrony przed skutkami utraty wynagrodzenia. Z kolei zbyt wysokie mogą powodować rozleniwienie w społeczeństwie i zachęcać ludzi do celowej rezygnacji z pracy.
Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska tłumaczy:
Taki instrument może się okazać istotnym wsparciem dla konsumpcji prywatnej, choć patrząc od strony bodźców dla rynku pracy, może osłabiać skuteczność wprowadzonych już działań na rzecz zniechęcania firm do zwolnień.
Jeśli łączne świadczenie po proponowanych zmianach wyniosłoby 2 500 zł, stanowiłoby aż 96 procent minimalnego wynagrodzenia. Zgodnie z szacunkowymi wyliczeniami, nowe świadczenia dla osób bez pracy oznaczają dla finansów publicznych dodatkowy wydatek w wysokości 5,5 mld zł.
Bank Gospodarstwa Krajowego opublikował dane, które wskazują, że z powodu epidemii koronawirusa pracę mogło stracić do tej pory nawet pół miliona Polaków. Na razie osoby te nie posiadają statusu bezrobotnych, ponieważ są jeszcze na okresach wypowiedzenia. Wkrótce można spodziewać się, że zgłoszą się do agencji zatrudnienia.