×

18-letni Maciek chciał zemścić się na byłej dziewczynie. Podpalił kamienicę, w której mieszkała

Tylko istny potwór mógł zrobić coś takiego. Aż ciężko to sobie wyobrazić, że w tym przypadku mowa o 18-letnim chłopaku. Chłopaku, który urządził prawdziwe piekło na ziemi swojej byłej dziewczynie i ich 3-miesięcznej córeczce. Niestety, ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia.

Ogień rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie

Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy z 30 września na 1 października przy ul. Pileckiego w Lęborku. Wszyscy mieszkańcy kamienicy już spali, kiedy nagle obudził ich rozprzestrzeniający się błyskawicznie ogień. Przerażeni ludzie ratowali się, jak tylko mogli. Niestety, nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Rodzeństwo 19-letniej Darii – 4-letni Maciek, 16-letnia Agata i 12-letni Jaś – próbowali uciec na klatkę schodową. Kiedy wybiegli przed mieszkanie, zauważyli, że tam także dotarł już ogień. 

KP PSP Lębork / Straż Pożarna

KP PSP Lębork / Straż Pożarna

Jedyna droga ucieczki

Maciek, Agata i Jaś doskonale zdawali sobie sprawę, że nie mają wyjścia. Jedyną drogą ucieczki wydawało się być okno, przez które wcześniej wyskoczyła mama rodzeństwa i Daria z córeczką. Niestety, dzieci nie miały na tyle odwagi. Nieprzytomna trójka została wyniesiona ze spalonego mieszkania przez strażaków jakiś czas później. Na miejscu zdarzenia czekała już karetka pogotowia, która zabrała rodzeństwo do szpitala.

KP PSP Lębork / Straż Pożarna

KP PSP Lębork / Straż Pożarna

Jaś własnym ciałem osłaniał rodzeństwo. Ma poparzone 95-procent powierzchni ciała, płomienie nie dosięgły tylko dużego palca u jednej stopy. Lekarze powiedzieli nam, że ludzie w takim stanie umierają, ale on tak bardzo chce żyć, jego nerki zaczęły znów pracować. Walczy o życie już drugi raz, bo urodził się jako wcześniak – mówi przez łzy pani Marta, ciocia poszkodowanych dzieci

Zarówno jeden, jak i drugi chłopiec, mają za sobą kilka operacji, a w tym przeszczepy skóry. Maćkowi założono specjalne, bardzo drogie opatrunki, które mają pomoc regenerować się poparzonej skórze na twarzy. Najbliższa rodzina wierzy, że będą mieli jeszcze szanse na normalne funkcjonowanie. Prosi o modlitwę i dziękuje za każde słowa wsparcia.

KP PSP Lębork / Straż Pożarna

KP PSP Lębork / Straż Pożarna

O ile chłopcy wciąż dzielnie walczą o życie, o tyle ich siostra nie miała tyle szczęścia

Niedługo potem do rodziny dotarła tragiczna informacja. Mimo starań lekarzy, życia Agaty nie udało się uratować. 

Nigdy nie pogodzimy się z jej śmiercią. Agata tak bardzo cieszyła się życiem. Była bardzo związana z najmłodszym braciszkiem. Maciuś był oczkiem w głowie całej rodziny. W chwili pożaru Agatka trzymała go na rękach, miała pewnie nadzieję, że uciekną przed ogniem… – opowiada koleżanka Agaty z Zespołu Szkół Gospodarki Żywnościowej i Agrobiznesu w Lęborku, gdzie obie się uczyły

Agata miała tylko 16 lat

Jak doszło do pożaru?

Kiedy wybuchł pożar, wiele osób zaczęło zastanawiać się, jak mogło do niego dojść. Strażakom szybko udało się ustalić, że tragiczny w skutkach żywioł miał swój początek w piwnicy i nie był dziełem przypadku, zwarcia elektrycznego ani tym podobnych rzeczy, a wręcz przeciwnie – ktoś podpalił szmaty i plastikowe butelki. 

Kto mógł zrobić coś takiego? Sprawca, który został zatrzymany, przyznał się do winy

Namierzenie sprawcy nie zajęło policji zbyt wiele czasu. Zaledwie dwa dni później funkcjonariusze aresztowali 18-letniego Macieja, który natychmiast przyznał się do winy. Na pytanie, dlaczego to zrobił, odpowiedział krótko – „była to zemsta”. Zemsta za co? Jak się okazuje, nastolatek prawdopodobnie chciał ukarać Darię za to, że postanowiła się z nim rozstać po niespełna roku związku i sama wychowywać ich małą córeczkę.

Daria

„Niektórzy się go bali”

18-letni Maciej nie ma wśród znajomych najlepszej opinii. Świadczyć może o tym chociażby wypowiedź jego „koleżanki”.

Maciej to taki narwaniec, niektórzy się go bali. Podobno groził komuś, miał gdzieś strzelać z wiatrówki

Maciej D.

Pomoc poszkodowanej rodziny

Rodzina Darii potrzebuje natychmiastowej pomocy, dlatego jej bliscy uruchomili zbiórkę pieniędzy na rehabilitację dzieci, które odniosły bardzo poważne obrażenia w skutek wypadku. Na chwilę obecną zebrano już ponad 21 tysięcy złotych. I choć docelowo celem zbiórki było 20 tys. złotych, pieniądze wciąż można przekazywać. Liczy się każda pomoc. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.

Może Cię zainteresować