×

„Proszę, niech mi pan pomoże”. 6-latek błagał strażnika o pomoc po tym, jak pobił go ojciec

24 lipca w Kielcach doszło do zdarzenia, które odbiera wiarę w ludzi… Aż się nie chce wierzyć, że istnieją osoby, które zamiast stać murem za bezbronnymi, robią wszystko, aby zamienić ich życie w piekło.

Tego dnia patrol straży miejskiej znajdował się akurat przy ulicy Wesołej. W jednej chwili, jeden z funkcjonariuszy usłyszał przerażający krzyk dziecka. Wręcz brzmiał tak, jakby ktoś kogoś odzierał ze skóry. Mężczyźni nie zwlekali ani chwili i poszli w miejsce, z którego dochodził płacz.

Na ławce w parku siedział w objęciach kobiety 6-letni chłopczyk, który zanosił się od płaczu

Kobieta okazała się matką dziecka. Próbowała je pocieszyć i uspokoić. Maria Pluta, rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej w Kielcach, mówi:

Opowiadając o tym wydarzeniu, funkcjonariusze mówili, że tak przejmującego płaczu dziecka jeszcze nigdy nie słyszeli. Chłopczyk powiedział, że ma 6 lat i płacze, bo jego ojciec bił go po buzi. (…) Zapłakany zwrócił się do strażnika słowami „proszę, niech mi pan pomoże”. Na te słowa strażnicy zareagowali natychmiast, tym bardziej, iż zauważyli również niepokój u kobiet

Bardzo szybko na miejscu pojawiła się policja i pogotowie. Mama 6-latka w trakcie wstępnych badań wyznała, że ona i syn są ofiarami przemocy domowej. Siniaki i stłuczenia były widoczne gołym okiem. Do tego także dołączyli się świadkowie, którzy zeznali, że widzieli, jak ojciec dziecka bił je po twarzy.

Mężczyzna siedział w bliskiej odległości od syna i obserwował wszystko uważnie. Dlatego też policjanci nie mieli problemu z tym, aby go szukać. Gdy zapytano go o to, co się stało i jak do tego doszło, powiedział, że „dzieciak robi z igły widły i tak mu się należało, bo się źle zachowywał”.

Policja sprawdziła 36-latka, który niejednokrotnie był notowany. Raz za przestępstwa przeciwko rodzinie oraz jazdę pod wpływem alkoholu

Zatrzymano go na 48 godzin. O tym, co się później z nim będzie dziać, zadecyduje policja i prokuratura. Policjanci i strażnicy długo nie mogli się otrząsnąć po tym wydarzeniu. Apelują o to, aby zawsze mieć oczy dookoła głowy i rejestrować każdy podejrzany ruch. To, że ktoś jest rodzicem, wcale nie oznacza, że wywiązuje się ze swojego rodzicielskiego obowiązku, jakim jest zapewnienie dziecku bezpieczeństwa i miłości.

Może Cię zainteresować