×

Pies przeraźliwie ujadał na brzegu rzeki. Policja dokonała strasznego odkrycia

Samotny pies ujadał na brzegu rzeki. Jego zachowanie zwróciło uwagę spacerowiczów, którzy przechadzali się wzdłuż rzeki Białka w miejscowości Radzyń Podlaski. Gdy zaalarmowane służby zjawiły się na miejscu, potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Pies szczekał, ponieważ nie potrafił pomóc swojemu panu.

Pies ujadał na brzegu rzeki

Mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Dzięki historiom takim, jak ta, możemy się przekonać, ile prawdy jest w tym powiedzeniu. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na brzegu rzeki Białka w Radzyniu Podlaskim (woj. lubelskie). W sobotę 27 sierpnia mieszkańcy miasta, którzy przechadzali się wzdłuż rzeki, usłyszeli rozpaczliwe ujadanie psa. Zwierzę nie miało opiekuna i było przerażone, dlatego zaniepokojeni spacerowicze wezwali służby.

Gdy funkcjonariusze zjawili się na miejscu, dokonali przerażającego odkrycia. Pies nie ujadał bez powodu… Do wody wpadł jego 61-letni opiekun. Niestety, nie udało się uratować życia mężczyzny.

(…) Strażacy wyciągnęli 61-latka z wody, podjęto też próbę resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Ta jednak nie przyniosła skutku

– poinformował w rozmowie z portalem lublin112.pl st. asp. Piotr Mucha z Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.

Jak doszło do tragedii?

Okoliczności tego zdarzenia nadal są dość tajemnicze. Według portalu lublin112.pl, 61-latek najprawdopodobniej źle się poczuł podczas spaceru psem i spadł ze skarpy do rzeki. Mężczyzna mieszkał samotnie, prawdopodobnie czworonóg był jego najbliższym „przyjacielem”.

Gdy starszy mężczyzna wpadł do wody, pies nie wiedział, jak pomóc swojemu panu.

Póki co nie wiadomo, co się stało z czworonogiem. Wkrótce zostanie wykonana sekcja zwłok, która być może pomoże dotrzeć do przyczyn tej tragedii. Wstępnie śledczy ustalili, iż do śmierci 61-latka nie przyczyniły się osoby trzecie.

Fotografie:

Może Cię zainteresować