×

Pierwsza Komunia Święta: dzieci czują się przytłoczone rygorystycznymi wymogami

Pierwsza Komunia Święta to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu każdego katolika. Ale wiąże się ono także z wieloma wyzwaniami. Dzieci muszą się solidnie przygotować, żeby móc przystąpić do sakramentu. Nie wszystkim się to podoba…

Pierwsza Komunia Święta

Przygotowania do sakramentu Pierwszej Komunii Świętej zazwyczaj rozpoczynają się już w październiku. Potem na dzieci czeka kilka miesięcy intensywnej pracy, nauki zagadnień z katechizmu pod okiem nauczyciela świeckiego lub duchownego. To proces, który trwa i wymaga od dzieci sporej dyscypliny, a niejednokrotnie również wielu wyrzeczeń.

Do sakramentu zazwyczaj przystępują dzieci w drugiej lub trzeciej klasie szkoły podstawowej. Kodeks Prawa Kanonicznego precyzuje, że kandydaci muszą spełniać dwa warunki – jeden z nich to przyjęcie chrztu, a drugi… „używanie rozumu”.

Po skończonym siódmym roku życia domniemywa się, że posiada używanie rozumu

– wyjaśnia KPP.

A „używanie rozumu” często jest sprawdzane w bardzo praktyczny sposób, poprzez odpytywanie dzieci z katechizmu krok po kroku.

W dokumencie z ubiegłego roku Episkopat Polski podkreślił:

Katecheza parafialna przygotowująca do sakramentu pokuty i pojednania oraz Eucharystii powinna mieć charakter duchowy. Dziecko powinno systematycznie uczestniczyć w niedzielnej Mszy świętej oraz nabożeństwach związanych z rokiem liturgicznym (różaniec, Droga Krzyżowa, nabożeństwa majowe itp.) oraz w spotkaniach tematycznych.

Jednak ostateczna decyzja zazwyczaj należy do proboszcza. Dlatego niektóre dzieci z uśmiechem wspominają przygotowania do komunii. Dla innych są one niemal traumatycznym doświadczeniem.

„Mój syn już czuje się zniechęcony”

Portal kobieta.wp.pl opisuje przykład parafii z powiatu międzyrzeckiego, w których proboszczowie prezentują skrajnie różne podejścia do tego samego sakramentu.

W jednej dzieci pierwszokomunijne mają obowiązek znajomości jedenastu modlitw oraz przychodzenia na mszę w każdą niedzielę. Kilka kilometrów dalej dzieci muszą zdać egzamin sprawdzający znajomość dwudziestu dwóch modlitw oraz pojawiać się w kościele cztery razy w tygodniu. W niedzielę na mszy o godzinie 11.30 oraz w poniedziałek, wtorek i środę na różańcu

– informuje portal.

Swoją obecność podczas nabożeństw dzieci zaznaczają w specjalnych książeczkach. Książeczki podpisuje ksiądz.

Obowiązek pojawienia się w kościele cztery raz w tygodniu to duże wyzwanie. Mój syn już czuje się zniechęcony

– żali się jednak z matek, cytowana przez portal.

Na zbyt duże oczekiwania ze strony księdza skarżą się również warszawscy rodzice. Uważają oni, że obecność na niedzielnej mszy i nabożeństwie różańcowym dwa razy w tygodniu to zbyt duże obciążenie.

To dla nas całkowity paraliż planu tygodnia. W tych godzinach syn ma zajęcia terapeutyczne i nie wyobrażamy sobie, żeby z nich zrezygnował. Jeśli ksiądz będzie nieugięty, to prędzej my zrezygnujemy z pierwszej komunii

– wyjaśnia jeden z ojców.

Msza nie ma być przykrym obowiązkiem

Niejednokrotnie kończy się właśnie na konflikcie pomiędzy rodzicami i proboszczem, jak w przypadku matki Nadii.

Nie byliśmy w stanie nigdzie wyjechać w weekendy. W grę wchodził jedynie wypad na zakupy czy na spacer do lasu, ale koniecznie z uwzględnieniem powrotu przed godziną 17. Córka nie miała ani jednego dnia, w którym mogłaby rzeczywiście poczuć, że nie ma żadnych obowiązków

– zauważa matka dziewczynki. Gdy próbowała porozmawiać z księdzem, usłyszała przykre słowa.

Uznał, że źle wychowuję Nadię, bo ona nie powinna podchodzić do mszy jak do przykrego obowiązku, ale traktować ją jako nieodłączny element życia. Nie wytrzymałam. Powiedziałam, że on powinien uczyć dzieci, że Bóg jest dobry, a nie straszyć nim

– opowiada.

Chociaż biskupi apelują do proboszczów o wyrozumiałość, każdy z duchownych najwyraźniej rozumie ją na swój własny sposób.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: kobieta.wp.pl
Fotografie: Pixabay

Może Cię zainteresować