×

Znalazła pierścionek w sypialni rodziców. Nie był dla jej mamy, lecz dla kogoś z rodziny

Związki mają to do siebie, że niestety na samym początku dwie osoby przysięgają sobie miłość aż po grób, a zdarza się później, że te słowa niestety nie mają pokrycia z rzeczywistością… Dominika ma w tym temacie sporo do powiedzenia. Napisała do nas wczoraj wiadomość, z której dowiadujemy się, że jej mąż najprawdopodobniej ma romans z jej siostrą. Wszystko wyszło na jaw w czasie zwykłej zabawy w chowanego.

„Moja Maja ma 8 lat i jest bardzo żywym dzieckiem. Wszędzie jej pełno, dlatego nie dziwi mnie to, że już od 7 rano jest na nogach – nawet w weekend”

Dla niej nie ma czasu wolnego i nie rozumie tego, że ja też potrzebuję odpocząć. No cóż. Nie ma co narzekać, ale trzeba działać. Dlatego wstałam i tym razem, aby stawiać czoło nowym wyzwaniom mojej córki

„Maja wpadła na pomysł, aby zabawić się w chowanego. Pomyślałam sobie, że to świetny pomysł, bo chociaż będę miała na kilka minut z głowy moją łobuziarę”

Tak się złożyło, że byłyśmy same, bo Mateusz, mój mąż, był na delegacji w Poznaniu. Maja podłapała to, że nie ma taty w domu i schowała się w naszej sypialni, a dokładnie rzecz ujmując – w szafie. Niestety na tym się nie skończyło, bo uznała, że świetnym pomysłem będzie także to, że wejdzie do olbrzymiej walizki mojego męża (Oczywiście za to później została upomniana, bo to moim zdaniem bardzo złe miejsce na takiego typu zabawy).

Długo nie mogłam jej znaleźć, ale w końcu się udało. Ona zadowolona, że wygrała, wykaraskała się z walizki, trzymając coś w dłoniach. Spojrzała na mnie i zaciekawieniem zapytała, czy może otworzyć.

No cóż, naszym oczom ukazało się pudełeczko, które wyglądało tak, jakby skrywało jakąś biżuterię. Otworzyłam i moim oczom ukazał się bardzo oryginalny pierścionek z zielonym oczkiem. Pośpiesznie kazałam Mai go schować na miejsce, a w głębi duszy cieszyłam się, bo wiedziałam, że ten pierścionek trafi do mnie. NIESTETY NIE TRAFIŁ

„Mój mąż wrócił w środę. Przez dwa dni cieszyliśmy się sobą, a w sobotę mieliśmy zaproszenie na urodziny mojej siostry”

Wyszykowaliśmy się i pojechaliśmy. Był tort, coś słodkiego i drobne przekąski. Wiolka zaczęła chwalić się prezentami – od nas dostała blender i książkę o ukochanych Indiach i nagle zobaczyłam, że na jej dłoni błyszczy się coś zielonego. Serce zaczęło mi szybciej bić. Złapałam jej rękę i powstrzymując łzy, zapytałam, od kogo takiego cudo. Ona spojrzała na mnie, zarumieniła się i powiedziała:

„Od kogoś bardzo bliskiego mojemu sercu”

Powstrzymywałam się przed tym, aby jej nie strzelić w twarz i żeby nie rzucić się na męża. Chciałam rozmówić się z nim o tym w domu, ale Maja niestety w tej chwili wpadła do dużego pokoju i zobaczyła pierścionek. Na głos powiedziała:

„Mamo, to ten pierścionek, który był u taty w walizce”

W pokoju nastała cisza. Ja tylko przytaknęłam. Wzięłam Maję za rękę, ściągnęłam obrączkę, położyłam przy siostrze i powiedziałam: „Kochana, czuję, że może Ci się przydać. Sto lat i pamiętaj, aby nigdy nie budować szczęścia na czyimś nieszczęściu”.

Mieszkam u koleżanki. Nie wiem na razie, co mam ze sobą zrobić. Serce mi pękło

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować