×

Dostała sms’a z zaproszeniem na urodziny jej syna. Dzieci zamiast prezentów miały przynieść pieniądze

Każdy rodzic na pewno przeżył to, że jego dziecko chodziło na urodziny do kolegów z klasy – to normalne, jeśli dzieci się lubią i chcą spędzać ze sobą czas. Wtedy rodzice przyprowadzają maluchy do siebie do domów czy w inne, wyznaczone wcześniej miejsce.

Napisała do nas pani Basia, która podzieliła się SMS-em od mamy jednego z kolegów jej córki z klasy. Dla niej prośba, która została zawarta w wiadomości, jest troszeczkę nie na miejscu, ale uznała, że napisze do nas, aby poznać zdanie innych rodziców w tej sprawie.

Ja sobie oczywiście zdaję sprawę z tego, że idąc do kogoś na urodziny, nie należy iść bez prezentu, ale wydaje mi się, że ten SMS to lekka przesada

„To nie jest tak, że obgaduję te osoby i mówię za plecami, co myślę”

To samo dokładnie powiedziałam w rozmowie telefonicznej i zaznaczyłam, że nie do końca akceptuję taką formę jaką Ona przedstawiła za słuszną. Dlaczego?

Nie mówię, że nie mam pieniędzy aby dać Tymkowi taką samą kwotę, jaką przeznaczyłabym na prezent, ale ja uważam, że to jest nieeleganckie i że od samego początku uczy dzieci materializmu. A przecież można dać maluchom coś naprawdę uroczego. Może moja córka chciała coś zrobić własnoręcznie, a do tego dokupić jakąś drobnostkę? Nie byłabym za tym, aby już w tak młodym wieku, w jakim są nasze dzieci – czyli 9 lat, uczyć je tego, że najlepszym prezentem są pieniądze

„Rozmawiałam w tej sprawie także z innymi rodzicami, których dzieci są zaproszę na te urodziny i na szczęście reszta także nie podziela takiego pomysłu”

Uważamy, że to sposób, który jest niepotrzebny w tym wieku, a poza tym zabija kreatywne myślenie, które należy w dzieciach rozwijać a nie usypiać. W rozmowie z mamą Tymka powiedziałam, że bardzo chętnie Jula pójdzie na urodziny i chętnie będzie z kolegą z klasy celebrować jego dzień, ale jeśli to możliwe, to zdecydowalibyśmy się na to, żeby przyjść z prezentem a nie pieniędzmi. Usłyszałam jakieś pomrukiwanie, ale w końcu mama zgodziła się na to, abyśmy tak zrobiły.

Tylko jedna mama uznała, że pieniądze to dobry pomysł, ponieważ Tymek może sobie kupić, co będzie chciał, a nie zbierać MAŁOWARTOŚCIOWE prezenty, które tylko zbierają kurze. No akurat zdanie tej mamy mnie nie dziwi, bo była jedyną osobą w klasie, która na koniec roku była za tym, aby podnieść zrzutkę na prezent dla wychowawczyni z 10 złotych na 50! Uważam, że to lekka przesada, tak samo jak z prezentem w postaci pieniędzy

Czy Wy macie podobne zdanie? Czy uważacie, że pani Basia dobrze odpowiedziała?

Może Cię zainteresować