Lekarze podejrzewali, że ma raka płuc. W czasie kolejnych badań na jaw wyszła szokująca prawda
Paul Baxter to 47-letni listonosz z Lancashire, w Anglii. Mężczyzna był nałogowym palaczem, a od ponad roku dokuczał mu uciążliwy kaszel. W końcu postanowił wybrać się na badania. Pierwsze z nich pokazały zmiany w płucach. Lekarz podejrzewał nowotwór.
Zlecono kolejne badania, w tym bronchoskopię, która polegała na wprowadzeniu do płuc mężczyzny kabla światłowodowego, aby móc dokładniej przyjrzeć się zmianom.
W czasie badania lekarze przeżyli szok
Zmiana, która widniała na zdjęciu z prześwietlenia, nie była nowotworem, a plastikowym fragmentem zabawki. Lekarze niezwłocznie usunęli ciało obce z płuc pacjenta za pomocą kleszczy chirurgicznych.
Przypomniał sobie pewne zdarzenie
Wspominając dzieciństwo, Paul przypomniał sobie, że gdy był małym chłopcem, miał skłonność do wkładania sobie do ust różnych plastikowych części zabawek. Gryzł je i po czasie wypluwał. Pewnego razu jeden fragment zabawki zniknął w jego ustach. Te obrazy wracały do niego jak przez mgłę. Pamiętał, że nie wiedział, co się z nim stało, ale na pewno nie wypadł mu z buzi. Nie zaczął się też dusić więc kontynuował zabawę.
Ogromne zdziwienie
Lekarze byli zdziwieni faktem, że plastikowa zabawka pozostała nienaruszona w płucach Paula przez tyle lat. Jednak najbardziej zdumiewający był dla nich fakt, że nie dawała też znaku swojej obecności. Takie rzeczy powodują przecież bardzo poważne, zagrażające życiu komplikacje.
Rozwiązana tajemnica
To, co początkowo wydawało się niemal wyrokiem śmierci dla 47-latka, okazało się być fragmentem plastikowej zabawki. Tajemnica sprzed lat została rozwiązana, a uporczywy kaszel 47-latka zniknął.
Paul żartuje, że fragment tej zabawki nie jest mu już potrzeby, ale dzięki niemu uświadomił sobie, jak wielką uwagę trzeba zwracać na to, co robią dzieci. Mimo że sam był dobrze pilnowany, doszło do takiej sytuacji.