×

Paragon z piekarni zwala z nóg. „Proszę pokażcie ten pagon premierowi”

Ten paragon z piekarni zwala z nóg. Klientka kupiła 2 bułki i 4 kromki chleba. Ile za nie zapłaciła? „Cena to chyba jak u Magdy Gessler” – komentuje pani Justyna.

Premier nie zna ceny chleba?

Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu premier Morawiecki usłyszał proste pytanie. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Brzmiało ono tak:

Ile kosztuje zwykły bochenek chleba w sklepie?

Premier odpowiadał na to pytanie przez 1,5 minuty. W tym czasie mówił o rolnikach, cenach pszenicy i rzepaku, ba, nawet o afrykańskim pomorze świń i emerytach. Ale ceny chleba nie podał.

Trzeba przyznać, że premier Mateusz Morawiecki zadał sobie sporo trudu, by odwrócić uwagę od tego, że po prostu nie orientuje się w tak podstawowych kwestiach. Jednak wnioski nasuwały się same. Wkrótce o wypowiedzi premiera rozpisywały się ogólnopolskie media. Nie bez przyczyny, ponieważ w ostatnich miesiącach inflacja pobija kolejne rekordy.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w Polsce przekroczyła 5 proc. po raz pierwszy od 20 lat. Ale na tym nie koniec, bo ceny mają nadal rosnąć. Również ceny żywności, co możemy zaobserwować podczas codziennych zakupów. Już teraz za pieczywo płacimy prawie 7 proc. więcej niż w poprzednim roku.

Paragon z piekarni zwala z nóg

Zazwyczaj „paragony grozy” obiegały sieć głównie w okresie wakacyjnym, gdy Polacy tłumnie ruszali na wypoczynek nad morzem lub w górach. Ale teraz na paragon, od którego włos jeży się na głowie, nie musimy czekać do wakacji, o czym przekonała się pani Justyna. Czytelniczka portalu o2.pl przesłała do redakcji portalu zdjęcie rachunku z jednej z piekarni w Gdańsku. Wynika z niego, że kilogram chleba „samo ziarno” kosztuje 26 zł. Pani Justyna kupiła 4 kromki i zapłaciła za nie… 7 zł. Natomiast niewielka „bułka rozmaitości” kosztowała 2,10 zł za sztukę.

Proszę pokażcie ten pagon premierowi. Wczoraj wpadłam do piekarni tuż przed jej zamknięciem. Wymiotłam wszystko, co zostało. Nie przyglądałam się, co biorę, bo wyboru nie było. Cena, jaką musiałam zapłacić za ten skromny zakup, mocno mnie zdziwiła. Coś tu chyba jest nie tak, może niecałe 11 zł to nie majątek, ale tylko spójrzcie, jak to wygląda objętościowo. Dwie bułki i cztery kromki chleba to prawie nic, a cena to chyba jak u Magdy Gessler. Dodam, że to bardzo znana piekarnia w Gdańsku, nie jakaś wyjątkowa

– opisuje portalowi oburzona klientka.

Niemal zawsze robię zakupy w tej samej piekarni, nie kombinuję i kupuję ten sam rodzaj chleba. Dotychczas płaciłam za niego 5 zł. Niedawno jednak jego cena podskoczyła o 3 zł. Spoko, stać mnie – ale tak na „chłopski rozum” – ile to jest procent?

– pyta pani Justyna.

Według Business Insider Polska (artykuł z września) przy obecnych notowaniach pszenicy, ceny za chleb, mąkę i makaron mogą iść w górę o nawet 15 proc.

Fotografie:

Może Cię zainteresować