×

Panna młoda narzeka na gości. Chodzi o zawartość kopert

Panna młoda narzeka na gości, którzy jej zdaniem nie wywiązali się z „obowiązku”. Nie tylko nic nie zarobiła na weselu, ale nawet się nie zwróciło.

Ile dać w kopercie?

Z kwotą, którą wypada włożyć do koperty, ma problem wielu gości. Dlatego w Internecie regularnie publikowane są aktualne kwoty, uzależnione od stopnia pokrewieństwa i zaprzyjaźnienia z nowożeńcami. Wiadomo, że oczekiwania wobec świadków czy najbliższej rodziny są jednak inne niż na przykład wobec kolegów z pracy.

Eksperci rozwiewają wątpliwości nawet w przypadku takich niuansów, jak to, kto powinien pokryć koszt ewentualnego noclegu dla gości przyjezdnych, a jeśli nowożeńcy biorą to na siebie, to czy koszt noclegu powinien zostać uwzględniony w kopercie. Na tej samej zasadzie szacunkowe rachunki prowadzą państwo młodzi. Organizując wesele przyjmują, jakie mniej więcej kwoty włożą do kopert goście.

Niestety, coraz więcej par traktuje wesele jak składkową imprezę, na którą powinni zrzucić się wszyscy uczestnicy, tak, żeby przynajmniej wyszła na zero. Nie brakuje też takich, którzy wesele uważają za dochodowy biznes, który powinien się nie tylko zwrócić, ale jeszcze pokryć na przykład część kosztów podróży poślubnej lub wykończenia mieszkania.

Jedna z panien młodych, którą wyjątkowo boleśnie rozczarowała zawartość kopert, postanowiła poskarżyć się w Internecie na skąpych gości:

6 tysięcy? Powiem wprost, to jakaś kpina i nieśmieszny żart.

Dodajmy, że zaproszonych zostało 78 osób. Czyli średnio wychodzi około 76 złotych na gościa.

Panna młoda narzeka na gości

Niektórzy komentujący uznali, że ma trochę racji:

Ja rozumiem, że każdy daje tyle, ile może, ale to wychodzi po niecałe 100 złotych, a to już faktycznie trochę kpina.

Jak się idzie na sylwestra albo bal karnawałowy, to trzeba więcej zapłacić. Nie pochwalam podejścia, że wesele ma się zwrócić, ale też byłabym rozczarowana, kiedy w kopercie znajdowałabym 100 złotych.

Inni jednak sprowadzili pannę młodą na ziemię, przypominając jej, że goście nie mają obowiązku pełnego finansowania swojego udziału w weselu. Jeden z internautów napisał sarkastycznie:

To może trzeba było sprzedawać bilety wstępu na wesele?

Inny dodał surowo:

Robienie wesela dla zysku, to jest kpina. Jak możesz, wyliczać swoim gościom, ile ci dali? Ja myślałem, że zaprasza się osoby, z którymi się chce celebrować ten ważny dzień, a nie takich, którzy mi sponsorują imprezę. W jakich czasach my żyjemy?

Nie brakowało też opinii, że skoro młodzi chcieli zaoszczędzić, to trzeba było w ogóle zrezygnować z wesela:

Jak cię nie stać na wesele, to nie pchaj się w to. Trzeba było wziąć skromny cywilny, a nie bal na sto par, a teraz płacz. Daje się w kopertę tyle, na ile mnie stać. Ty zawsze dajesz na wyrost?

Kto ma rację?

Źródła: kobieta.wp.pl
Fotografie: torange.biz

Może Cię zainteresować