×

Owacje na stojąco w czasie pogrzebu Adamowicza. Ojciec Wiśniewski wypowiedział mocne słowa

W sobotę, 19 stycznia 2019 roku odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego Pawła Adamowicza. Prezydenta Gdańska przyszło pożegnać tysiące Polaków, w tym także znane osobistości.

Wzruszające przemowy

Na mszy pogrzebowej, która odbyła się w Bazylice Mariackiej w Gdańsku, przemówienia wygłosili m.in. najbliżsi zmarłego oraz Aleksander Hall (działacz opozycji w czasach PRL), prezydent Sopotu Jacek Karnowski, a także Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca aktualnie obowiązki prezydenta Gdańska.

Honorowy obywatel Gdańska

Jednak to przemowa ojca Ludwika Wiśniewskiego, honorowego obywatela Gdańska, wywołała u obecnych w kościele największe emocje. Zakończyła się nawet owacjami na stojąco.

Dominikanin, wieloletni przyjaciel prezydentem Adamowicza, swoje przemówienie rozpoczął od słów:

Z Gdańska wielokrotnie wychodził głos, właściwie krzyk, który wielu ludziom przywracał moralną równowagę. 80 lat temu z Gdańska, z Westerplatte, wyszedł rozpaczliwy krzyk wołający do całego świata, że wolność jest wartością bezcenną, że wolności trzeba bronić, zawsze bronić. Niemal 40 lat temu z Gdańska wyszedł apel do świata, w którym dobitnie wołano, że należy porzucić stary świat, świat egoizmu, darwinowskiej walki klas. Że należy tworzyć świat nowy, świat solidarności, w którym jeden człowiek bierze na siebie brzemię drugiego człowieka. I w którym porzuca się już etos walki zła ze złem, a buduje się świat, w którym zło zwycięża się dobrem

Miasto wolności i solidarności

Ojciec Wiśniewski przyznał, że nazywanie Gdańska miastem wolności i solidarności jest słuszne. Sam Paweł (duchowny właśnie w ten bezpośredni sposób wyrażał się o zmarłym, podczas całego swojego przemówienia) często to powtarzał.

Jak twierdził duszpasterz, w Gdańsku nastąpił właśnie historyczny moment. Polska, albo i nawet cały świat, czeka na przesłanie płynące właśnie stąd.

Każdy z nas potrzebuje bowiem przywrócenia moralnej równowagi… nie tylko w naszym kraju, ale także i w naszych sercach.

Trzeba skończyć z nienawiścią

Ojciec Wiśniewski powiedział, że wielu próbowało formułować przesłanie, wynikające ze śmierci Adamowicza. On sam jest przekonany, że Paweł, który jest już u Boga, chciałby, aby zakonnik wypowiedział następujące słowa:

Trzeba skończyć z nienawiścią, trzeba skończyć z nienawistnym językiem, trzeba skończyć z pogardą, trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych

Nawoływał do zakończenia nienawistnych działań, do nieakceptowania wrogości i kłamstwa. W końcu apelował o rozwagę i pilnowanie, by wysokich funkcji w naszym kraju nie pełniły nieodpowiednie osoby.

Nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę nienawiści w mediach, w szkołach, na ulicach, w parlamencie czy w Kościele. Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać – deklarował o. Wiśniewski

Prośby o ukojenie bólu

Na zakończenie powierzył zmarłego prezydenta Maryi i prosił ją o zaprowadzenie Pawła do „domu Ojca”. Ponadto wznosił prośby, aby ukoiła ona ból w sercach najbliższych Adamowicza i każdego, kogo ugodziła ta niezrozumiała śmierć.

Przytul nas wszystkich tak, abyśmy naprawdę odważnie umieli budować nasze osobiste życie, ale także żebyśmy naprawdę umieli budować nasze wspólne, polskie życie

Słowa ojca Wiśniewskiego bardzo poruszyły zebranych

Gdy zakonnik skończył mówić, rozległy się długie brawa. Ludzie zaczęli wstawać..

Urnę z prochami zamordowanego prezydenta, Pawła Adamowicza, złożono w niszy w kaplicy św. Marcina w gdańskiej Bazylice Mariackiej

Może Cię zainteresować