Ostrzeżenie dla podróżujących. Paraliż na lotniskach
Osoby planujące korzystanie w nadchodzący wtorek z usług jednego z siedmiu największych lotnisk w Niemczech, powinny przygotować się na utrudnienia. Pracownicy Lufthansy planują na ten dzień akcje strajkowe.
18.02.2024 16:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najbliższy wtorek (20.02) to data, na której pracownicy naziemni niemieckiego przewoźnika lotniczego Lufthansa, zaczynają strajk ostrzegawczy.
To będzie kolejne działanie tego rodzaju w tym roku. Protest zaplanowany jest na cały dzień i ma obejmować siedem największych lotnisk w Niemczech. Informacje o strajku przekazał w niedzielę związek zawodowy Verdi, mający na swoim koncie organizację strajku.
Strajk na głównych lotniskach w Niemczech
Strajkujący pracownicy naziemni Lufthansy zaplanowali swoje działania na siedmiu największych lotniskach w Niemczech. Ruch pasażerski na lotniskach we Frankfurcie nad Menem, Monachium, Hamburgu, Berlinie, Düsseldorfie, Kolońskim-Bonnie i Stuttgarcie może spotkać poważne problemy.
Z według informacji udzielonych przez związek zawodowy Verdi, strajk rozpocznie się we wtorek o godzinie 4 rano, a zakończy o godzinie 7.10 w środę. Ostatni strajk na niemieckich lotniskach miał miejsce 7 lutego.
Spór o podwyżki
Podstawą protestu jest problem wynagrodzeń pracowników, którzy nie są zadowoleni z obecnej sytuacji. Związkowcy z Verdi uważają, że pracownicy naziemni nie byliby zmuszeni strajkować, gdyby otrzymali takie same podwyżki jak inne grupy pracowników. Niemniej jednak, mediator Verdi Marvin Reschinsky przyznał, że "w rozmowach negocjacyjnych nie było woli, aby to zrobić".
Obecnie trwają rozmowy płacowe z udziałem około 25 tysięcy pracowników naziemnych. Związek zawodowy Verdi uważa, że oferta Lufthansy jest niedostateczna. Przewoźnik proponuje podniesienie płac w pierwszym roku średnio o prawie 2 procent. Związkowcy natomiast, domagają się podniesienia zarobków dla personelu naziemnego o co najmniej 12 procent.
Sprowadzenie roszczenia do rzeczywistości oznaczałoby podwyżkę o minimum 500 euro miesięcznie (w przypadku jednorocznej umowy zbiorowej). Dodatkowo, wszyscy pracownicy otrzymaliby premię inflacyjną w wysokości 3 tysiące euro.
Strajkujący skarżą się przede wszystkim na brak podwyżek przez pierwszych osiem miesięcy pracy. Ich zdaniem, 36-miesięczny okres obowiązywania umów zbiorowych jest nieodpowiedni.