×

Ostatnie chwile życia Gabrysi i jej mamy. Zrekonstruowano przebiegu wydarzeń

Ostatnie chwile życia Gabrysi i jej mamy – policyjna rekonstrukcja wydarzeń na podstawie monitoringu. Prokuratura nie ma już wątpliwości. Tragedia, do której doszło w Pułtusku, to rozszerzone samobójstwo. Dlaczego Magdalena zabiła siebie i swoją najmłodszą córeczkę? Jak dokładnie wyglądały ich ostatnie chwile? Co takiego się stało, że zdecydowała się na tak dramatyczne posunięcie?

Ciało dziecka i młodej kobiety w Narwi

O tej przerażającej sprawie zrobiło się głośno kilka dni temu, gdy z rzeki Narwi wyłowiono ciało kobiety i dziecka. Około godziny 6:00 rano na policję wpłynęło makabryczne zgłoszenie.

Strasznego odkrycia dokonał mężczyzna, który łowił w okolicy ryby. Zauważył unoszące się na wodzie ciało małego dziecka. Z kolei zwłoki Magdaleny znajdowały się około trzech kilometrów od miejsca odkrycia ciała Gabrysi. Znalazł je inny rybak. Przez pewien czas nie było wiadomo, kim są ofiary. Później na jaw wyszła szokująca prawda. To mama i córka. Kobieta popełniła samobójstwo, zabierając ze sobą córeczkę.

Ostatnie chwile życia Gabrysi i jej mamy – policyjna rekonstrukcja wydarzeń na podstawie monitoringu

Bardzo istotne w ustaleniu tego, co się stało, okazało się nagranie z monitoringu. Na filmie widać, jak kobieta parkuje swoją skodę nieopodal kładki nad rzeką w okolicach ulicy Solnej. Miało to miejsce w nocy z piątku na sobotę około godziny 4:00. Później wraz z córeczką idą na most i obie z niego… spadają.

W aucie odkryto bilety do kina na film „Psi patrol”, a także rachunek za pizzę i listę zakupów.

Ostatnie chwile życia Gabrysi i jej mamy. Kobieta walczyła z depresją

„Super Expressowi” udało się ustalić, że Magdalena K. walczyła z depresją. Jednak, jak podkreślają osoby z jej otoczenia, nic nie wskazywało na to, aby miało dojść do takiej tragedii. Jedna z sąsiadek wyznała:

Parę lat temu jej matka się powiesiła. Magda się leczyła. Może to po prostu coś w genach?

Z kolei ksiądz z pobliskiej parafii Roman Mosakowski powiedział:

Była bardzo dla wszystkich pomocna. Wszyscy rolnicy i przedsiębiorcy ją znali z banku. Dobra, kochająca się rodzina.

Monika Kosińska-Kaim, zastępca Prokuratora Rejonowego w Pułtusku w rozmowie z „Super Expressem” poinformowała, że z pewnością było to rozszerzone samobójstwo i że w poniedziałek odbyła się sekcja zwłok młodej kobiety i jej córeczki.

Analiza monitoringu zamieszczonego na kładce miejskiej pozwoliła nam na ustalenie, że mamy do czynienia z samobójstwem rozszerzonym. Przyczyną zgonu było utonięcie. Nie stwierdzono udziału osób trzecich.

Jednak nie podała żadnych szczegółów. Nie wiadomo, czy mama ciągnęła dziewczynkę, czy trzymały się za ręce, czy też skakały osobno.

Źródła: www.se.pl, www.popularne.pl
Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować