×

„Oskarżono mnie o kradzież, bo dałam dziecku bułkę”. Kobieta jest wściekła!

Oskarżona o kradzież bułki w supermarkecie. Pani Marcelina napisała poruszający list do redakcji portalu papilot.pl. Kobieta zwierzyła się z nieprzyjemnych doświadczeń, jakie doświadczyła podczas robienia zakupów w towarzystwie dzieci.

Wybrała się z dziećmi na zakupy, parę minut po wejściu oskarżyli ją o kradzież!

Pani Marcelina napisała poruszający list do do redakcji portalu papilot.pl. Przyznaje w nim, że nie przepada chodzić na zakupy ze swoimi dziećmi. Niestety, w chwilach gdy nie jest w stanie zostawić ich z mężem, musi jednocześnie zapewnić opiekę dzieciom oraz zrobić zakupy. Podobnie było tym razem.

Jej 5-letnia córka i 2-letni synek niespecjalnie lubią spędzać czas w supermarkecie. Matka opowiada, że wypracowała system, który zachęca jej córkę do grzecznego zachowania się w sklepie. Polega on na obiecaniu nagrody, którą dziecko otrzyma po zakupach. Jednak z synem sprawa nie jest już taka prosta. Kobieta pisze:

Muszę się nieźle nagimnastykować, żeby nie krzyczał albo nie płakał od momentu wejścia do wyjścia.

Oskarżona o kradzież bułki

Matka relacjonuje, że podczas ostatnich zakupów jej młodsza pociecha zaczęła narzekać. Aby zapobiec wybuchowi płaczu i w spokoju dotrwać do końca pobytu w sklepie, odruchowo podała dziecku bułkę. Chłopczyk od razu się rozpromienił. Od tego momentu stał się spokojniejszy, ponieważ pochłonęło go jedzenie bułki.

Ostatnio zaczął marudzić przy stoisku z pieczywem, więc odruchowo zatkałam go bułką. Momentalnie lepszy humor. Siedział sobie zadowolony w wózku i wcinał pieczywo.

Wtedy, niespodziewanie do kobiety podszedł ochroniarz sklepu. Przez cały czas obserwował matkę i jej dzieci, a teraz zdecydował się podjąć interwencję.

Stwierdził, że ich okradłam, bo bułka zaraz zniknie, a przecież nie zapłaciłam.

Matka pomimo zdenerwowania, zaczęła tłumaczyć pracownikowi, że przy kasie poinformuje, aby doliczono do jej rachunku dodatkową bułkę i zapłaci za nią. Ochroniarza nie przekonała ta odpowiedź. Co więcej, stwierdził, że nie wierzy, że kobieta przyzna się przy kasie i dlatego sam dopilnuje, aby wyegzekwowano należność.

Podczas, gdy matka kontynuowała zakupy, pracownik sklepu cały czas podążał za nią, co jakiś czas napominając, że to kradzież. Gdy w końcu kobieta z dziećmi znalazła się przy kasie, ochroniarz zapytał kasjerkę, czy matka przyznała się, że jej syn zjadł bułkę. Ta potwierdziła, że bułka została doliczona do rachunku. Mężczyzna nie przeprosił nawet, tylko bez słowa wrócił do pracy.

Zbulwersowana klientka sklepu kończy swój list słowami:

Co się dzieje z tymi ludźmi… Najpierw traktują jak złodzieja, a później uszy po sobie. To jest skandal!

Z jednej strony trudno dziwić się, że pracownicy martwią się o „znikający” z półek towar. W końcu oni również mogą zostać posądzeni o kradzież produktów. Z drugiej strony, w opisanej sytuacji należałoby wykazać się większą empatią, a posądzanie matki dwójki dzieci o kradzież bułki jest niedorzeczne. A może jesteście zdania, że nie powinno się spożywać towaru, za który się nie zapłaciło, bez względu na okoliczności?

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: www.papilot.pl,
Fotografie: Freepik

Może Cię zainteresować