×

Skatował biednego Fijo. Teraz wyjdzie na wolność, bo sąd nie przedłużył aresztu

Jakiś czas temu pisaliśmy o Bartoszu Donarskim, który trafił w ręce policji pod zarzutem skatowania psa Fijo. Malec był na skraju życia i śmierci, na szczęście udało się go odratować. Właśnie pojawiły się nowe informacje w tej sprawie.

Dziś już wiadomo, że Donarski będzie odpowiadał z wolnej stopy, co zapewni oskarżonemu pozostawanie na wolności aż do prawomocnego ukończenia postępowania. Taką decyzję podjął Sąd Rejonowy w Torunu, który odrzucił wniosek o przedłużenie aresztu.

Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratora o przedłużenie aresztu dla Bartosza Donarskiego – mówi nam Andrzej Kukawski, rzecznik prokuratora okręgowego w Toruniu

Sąd uznał, że owszem, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się tych czynów, ale dalsze przedłużanie środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowy areszt, jest nieuzasadnione… Zdaniem sądu większość czynności dowodowych została już wykonana. By nie dopuścić do ewentualnych prób wpływania na świadków, których Bartosz D. miał już się wcześniej dopuszczać, wszystkie czynności dowodowe muszą zostać zakończone do 22 maja, bo właśnie wtedy kończy się tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Prokuratura nie wyklucza zaskarżenia tej decyzji sądu. Czy tak się stanie przekonamy się w ciągu najbliższych dni – mówi rzecznik prokuratury

Tragedia Fijo

Przypomnijmy, co spotkało zwierzaka. 27 stycznia policja otrzymała zgłoszenie o maltretowanym, czteromiesięcznym piesku, którego znalazła żona Bartosza. Fijo miał wybite zęby, połamany kręgosłup, żebra, a leżąc w kałuży własnej krwi, nie był w stanie się poruszyć. Podejrzany o skatowanie psa zniknął, więc wydano za nim list gończy. Mężczyzna został zatrzymany tydzień później w jednym z domów pod Toruniem. Twierdzi jednak, że przewrócił się na psa, jest niewinny i kocha zwierzęta. Dzisiaj już wiadomo, że grozi mu do trzech lat więzienia.

Leczenie

Ledwie żywy psiak już na początku kwietnia trafił do kliniki w Portugalii, gdzie specjaliści do dnia dzisiejszego walczą o jego zdrowie.

Wszystko dzięki ludziom, którzy na jego kosztowną rehabilitację wpłacili już w sumie 65 tysięcy złotych. Niewykluczone, że zwierzak znów będzie mógł stanąć na czterech łapach. Póki co, potrzeba na to sporo czasu. Wiadomo, że Fijo spędzi w klinice co najmniej 3 miesiące. Jednak ma się znacznie lepiej.

Tylko spójrzcie:

Może Cię zainteresować