×

Afera pedofilska w telewizji. Dzieci z popularnego programu były molestowane?

Krzysztof Sadowski to sławny muzyk i kompozytor jazzowy. Jego największe przeboje: „To nie grzech”, „Spacer przy księżycu”, „Ten nasz zwyczajny świat” oraz „Wiatr, wiosenny gitarzysta”. Artysta znany jest też dzięki programowi „Tęczowy Music Box” z udziałem dzieci, który niegdyś współtworzył. Tymczasem na jaw wychodzą karygodne oskarżenia dotyczące Krzysztofa Sadowskiego. Kolejne ofiary przerywają milczenie i opowiadają o tym, co miał im robić znany i tak bardzo ceniony muzyk. Ujrzały światło dzienne za sprawą dziennikarza śledczego Mariusza Zielke.

„Tęczowy Music Box”. Co to takiego?

„Tęczowy Music Box” to polski program muzyczny dla dzieci i młodzieży, który był emitowany na początku lat 90. na antenie TVP1. Redaktorami programu zostali Aleksandra Pałaca, Barbara Kolago i wspomniany wcześniej Krzysztof Sadowski. Atrakcyjność show miały z kolei zapewnić liczne konkursy, w których można było wygrać cenne nagrody.

Youtube.com

Youtube.com

Oskarżenia dotyczące Krzysztofa Sadowskiego. Justyna wraca pamięcią do piekła, jakie miał urządzić jej muzyk

Justyna wychowywała się w domu dziecka. Dziewczynka miała zaledwie 14 lat, kiedy wzięła udział w programie „Tęczowy Music Box”. Dzisiaj wraca pamięcią do tego, co się wtedy działo. Opowiedziała o tym w wywiadzie dla Magdaleny Mieśnik z Wirtualnej Polski:

To była jeszcze szkoła podstawowa. Śpiewałam tam w chórze. Krzysztof Sadowski się tym zajmował. Kiedyś do mnie podszedł. Zapytał, jak się nazywam, gdzie mieszkam. Gdy powiedziałam, że w domu dziecka, odparł, że ma w domu starą koszulę i może mi dać. Zaczął mnie odwiedzać w domu dziecka, zabierał do swojego domu, na wyjazdy. Mam dzisiaj ponad 40 lat, a wydaje mi się, że to było wczoraj – wspomina ze łzami w oczach Justyna

Udawał opiekuna

Najbardziej wstrząsające jest to, co miało dziać się podczas spotkań. Justyna twierdzi, że muzyk gwałcił ją przez cztery lata.

Zabierał mnie do domu, robił to w samochodzie, na wyjazdach. Miał małe mieszkanie w pobliżu Sejmu, tam też to robił. Stosował przemoc, ale nie bił, tylko zmuszał. Do tego przemoc psychiczna. Nie chciałam tego, ale tak ze mną postępował, że robił co chciał. Mówiłam mu, że jestem dzieckiem, a on na to: nie jesteś dzieckiem, bo miałaś trudne życie, jesteś bardziej dojrzała niż twoje koleżanki – wspomina Justyna

Młoda chórzystka zdawała sobie sprawę z tego, że zachowanie Krzysztofa Sadowskiego jest karygodne. Wielokrotnie informowała więc o wszystkim władze domu dziecka, w którym przebywała i do którego przychodził artysta. Bez skutku.

Wszyscy to widzieli. Udawał opiekuna. Zgłaszałam im, co mi robił. Chyba uznali, że zmyślam, bo nikt mi nie pomógł – przyznaje

TVP1

TVP1

Horror dziewczyny miał się skończyć, kiedy ta miała już 18 lat

Horror dziewczyny miał się skończyć, kiedy ta miała już 18 lat i wyszła za mąż, aby uwolnić się od muzyka.

Na siłę wyszłam za mąż, żeby się ode mnie odczepił. Dopiero wtedy mnie zostawił. Do tej pory jednak pamiętam tego czerwonego busa. W swoim domu na terenie dzisiejszego Ursynowa puszczał dzieciom bajki, a mnie brał na górę – dodaje

Dlaczego nie zgłosiła sprawy do prokuratury?

Justyna przyznała, że wielokrotnie rozważała możliwość zgłoszenia sprawy do prokuratury. Co więcej miała również grozić prokuraturą Sadowskiemu.

Nawet się z nim kontaktowałam. Odpowiedział, że mogę go oskarżyć, ale i tak nikt nie uwierzy osobie z domu dziecka, a poza tym wszystko się przedawniło, więc nic mu nie grozi. To było dwa lata temu. Teraz wszystko wróciło. Gdy zobaczyłam tekst z jego nazwiskiem, moje życie znowu legło w gruzach, ale chciałabym dołożyć swoją cegiełkę, bo być może to pomoże zamknąć ten dramatyczny etap w moim życiu

Justyna twierdzi, że nie była jedyną, która padłą ofiarą Sadowskiego. Koleżanka z domu dziecka przyznała, że nią również miał się interesować muzyk.

Cały czas się zastanawiam, czy teraz do niego zadzwonić. Ciekawa jestem, czy w ogóle odbierze – mówi Justyna

Nie tylko Justyna przeciwko artyście

Do całej sprawy i oskarżeń odniósł się dziennikarz śledczy Mariusz Zielke, który nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że Krzysztof Sadowski był pedofilem i podobno ma ku temu niezbite dowody. Co więcej, po zebraniu dostatecznych materiałów chce przekazać wszystko prokuraturze. Wpis na ten temat opublikował w miniony wtorek na swojej tablicy na Facebooku.

Niestety, z ogromną przykrością informuję, że nie ma już żadnych wątpliwości. Krzysztof Sadowski, wielka postać polskiego jazzu, wieloletni prezes Polskiego Towarzystwa Jazzowego, współtwórca Tęczowego Music Box, działacz Jazz Jamboree i innych programów, nauczyciel setek, a może i tysięcy dzieci, był pedofilem. Szczegółowy, wstrząsający tekst na ten temat opublikuję dziś wieczorem. Ta sprawa będzie bardzo bolesna dla całego środowiska, które w dużej części wiedziało i kryło pedofilię. Jestem przerażony myślą, co musi dziś czuć rodzina, bliscy i znajomi pana Krzysztofa, ale nie mam wyjścia, nie mogę tego ukryć, to obiecałem i czytelnikom i ofiarom. Ofiary zasługują na współczucie i prawdę. Ich relacje są bardzo mocne. Relacji jest zbyt wiele, żeby były nieprawdziwe. Krzysztof Sadowski zniszczył życie wielu utalentowanym ludziom, wielu innym próbował. Po zebraniu materiału skieruję doniesienie do prokuratury – czytamy

Oskarżenia dotyczące Krzysztofa Sadowskiego. Prośba Mariusze Zielke

Kilka chwil temu dziennikarz śledczy Mariusz Zielke opublikował na swoim koncie na Facebook’u ważny komunikat i prośbę zarazem.

Jeszcze jedna ważna sprawa. Mam sygnały, że przez tę burzę rozchodzą się różne plotki o całym programie Tęczowy Music Box i innych twórcach. Sprawę zaczęto nazywać „aferą TMB”. Tak nie można. To jest afera pana Sadowskiego, a nie TMB. Po zespole „Tęcza” program przejęły osoby związane z zespołem „Chochliki” i tam nie dochodziło do pedofilii i żadnych nieprawidłowości, więc szukanie tutaj ofiar i winnych jest nieuprawnione. Nie oceniajcie dzieci, nie łączcie tych spraw. To jest afera pana Sadowskiego, jego działań w zespole „Tęcza”, fundacji tęcza i w Polskim Stowarzyszeniu Jazzowym, a nie tylko (czy całego) Tęczowego Music Box. Pan Sadowski dokonywał przestępstw w wielu miejscach. Przepraszam wszystkich, w których godzą niezasłużone komentarze i podejrzenia. Chciałbym skłonić środowisko do oceny tej sprawy, a nie do tego, żeby na wszystkich były rzucane podejrzenia. Mam sygnały o kryciu pana Sadowskiego w różnych miejscach, ale trudno je zweryfikować. Na razie nie mam żadnego sygnału, że ktokolwiek z produkcji Tęczowego Music Box krył czyny Sadowskiego. Staram się sprawę zbadać najrzetelniej jak umiem

A wcześniej dał do zrozumienia, że nawet teraz ktoś może próbować ukrywać czyny, jakich według niego miał dopuścić się Sadowski:

Dostałem niepokojący sygnał, że może dojść do próby odebrania mi komputera z danymi przez organa śledcze. Informuję prokuraturę, że chroni mnie prawo prasowe, nie wolno mi ujawniać informatorów i nie wolno prowadzić działań zmierzających do ujawnienia źródeł informacji dziennikarzy. Jeśli do tego dojdzie, mam nadzieję, że media staną po mojej stronie i nie pozwolą doprowadzić do zdrady informatorów. To bardzo poważna sprawa. Jeśli do tego dojdzie to znaczy, że jesteśmy państwem policyjnym i nie ma wolności słowa. Będę bronił informatorów nawet ryzykując życie. Należy wtedy uznać nasz reżim za totalitarny. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i żyjemy jednak w państwie demokratycznym, w którym szanuje się prawo dziennikarzy do prowadzenia śledztw dziennikarskich. Podkreślam, że nie chcę blokować działań prokuratury, jestem gotowy zeznawać, część ofiar również, ale nie wolno zmierzać do ujawnienia innych, które nie zgadzają się na upublicznienie swoich danych. W części są to osoby bardzo znane. Nie wolno na to pozwolić. Bardzo proszę o pomoc Internetu, żeby nie doszło do próby odebrania mi narzędzia pracy i zaprzepaszczenia efektów rocznego śledztwa. Prokuratura miała już szansę wyjaśnić tę sprawę. Nie zrobiła tego. Teraz kolej na dziennikarzy. My to wyjaśnimy. Sprawa jest bardzo poważna. Sięga wysoko do wpływowych kręgów politycznych. Nie pozwólcie zamieść jej pod dywan. Jeśli mnie spacyfikują, to nie uda jej się wyjaśnić, a sięga wysoko. To nie jest tylko sprawa pedofila Krzysztofa Sadowskiego. Apeluję do prokuratury, żeby nie podejmowała pochopnych działań i nie zepsuła mojego uczciwego śledztwa!

W obronie Krzysztofa Sadowskiego

Czy Krzysztof Sadowski jest winny? Zdania na ten temat są mocno podzielone. W obronie artysty stanęła m.in. jego była żona. Jej zdaniem Krzysztof  „zawsze pomagał biednym dzieciom”, a w szczególności tym z domu dziecka.

Najpierw oskarżyła go kobieta chora psychicznie. Teraz podłączają się kolejne. Pewnie chcą pieniędzy – mówi Wirtualnej Polsce

Te dziewczyny przychodziły do domu, zawsze były mile widziane. Mąż prowadził warsztaty, dziewczyny zawsze się przy nim kręciły, jak przy ważnych osobach, ale czy to jest możliwe? Nie wiem – podkreśla kobieta

Jak widzicie zdania na temat przeszłości Krzysztofa Sadowskiego są mocno podzielone. Myślicie, że artysta usłyszy zarzuty od prokuratury i zostanie ukarany?

*imię kobiety, która w artykule została przedstawiona jako Justyna, na jej prośbę zostało zmienione

Może Cię zainteresować