×

Oni pokonali koronawirusa. Ich relacja przebiegu choroby wstrząsa

Zarówno mieszkający w USA Jarosław Cecherz, jak i Magda Glińska z Warszawy cieszą się dobrym zdrowiem i kondycją. Były piłkarz i instruktorka tańca w rozmowie z Jackiem Smarujem, reporterem TVN24 opowiedzieli o długich godzinach i dniach, kiedy byli w zasadzie pewni, że każdy oddech może być ostatnim w ich życiu. „Czas płynął bardzo wolno” – wspomina Cecherz.

Relacje ozdrowieńców

Popularny jest pogląd, że koronawirus jest najbardziej niebezpieczny dla osób starszych, z obniżoną odpornością i cierpiących na choroby współistniejące. Pozostali zaś, według powszechnej opinii, przechodzą zarażenie koronawirusem znacznie lżej. O tym, że lepiej nie polegać bezgranicznie na tej opinii, przekonuje Jacek Smaruj w swoim reportażu zrealizowanym dla TVN24.

Reporter dotarł do dwóch osób, które zachorowały jako jedne z pierwszych. Żadne z nich nie należało do tak zwanej grupy ryzyka. Wręcz przeciwnie, oboje dysponują kondycją fizyczną lepszą niż większość populacji. Mieszkający w Stanach Zjednoczonych były piłkarz Widzewa Łódź, Jarosław Cecherz i instruktorka tańca z Warszawy, Magda Glińska pokonali chorobę. Oboje jednak mają podobne wspomnienia związane z walką o każdy oddech.

„Jakby mi ktoś skakał po klatce piersiowej”

Mieszkający od 20 lat w Stanach Zjednoczonych były piłkarz Widzewa Łódź, Jarosław Cecherz, nie pamięta dokładnie, jak i kiedy się zaraził. Jak sam wyznaje, przeszedł przez większość objawów zarażenia koronawirusem:

Gdzie się zaraziłem? Można wszędzie, nawet na stacji benzynowej nalewając paliwo. Odczuwałem wszelkie możliwe symptomy choroby: ogólne osłabienie, bóle głowy, wysypki. Miałem bardzo wysoką temperaturę i kaszel. Jest tak duszący, że człowiek się obawia, że może się udusić. Wtedy poddałem się badaniom. Problemem było to, że dzieci były ze mną w domu. Noc poprzedzającą wyjazd do szpitala to był apogeum choroby. Człowiek czuje się, jak mu miażdży klatkę piersiową, majaczy, nie ma mowy o śnie. Duszność jest nieprawdopodobna. Mając inne choroby, organizm może nie wytrzymać. Może dzięki sportowi organizm mój był tak silny, że to pokonał.

Były piłkarz jest przekonany, że otrzymał drugą szansę na życie. COVID-19 zupełnie go odmieniła:

Każdy, kto był jedną nogą po drugiej stronie, zaczyna patrzeć na życie inaczej. To jest tak, jakby ktoś obiema nogami skakał po klatce piersiowej. Straszny uścisk, jakby ktoś miażdżył te płuca. Myślałem: ile jeszcze tej walki? Czas płynął bardzo wolno. Myślałem, że walczyłem już parę godzin, a to było parę minut. Bałem się, że się uduszę.

Cecherz wspomina, że przez 10 dni pił tylko wodę. Do zdrowia wrócił chudszy o 15 kilogramów. Przed nim jeszcze długie miesiące rekonwalescencji i powrotu do właściwej masy ciała.

„Starałam się spać na siedząco”

30-letnia Magda Glińska ma 30 lat i prowadzi własną szkołę tańca. W normalnych warunkach trenuje po kilka godzin dziennie, więc może poszczycić się kondycją lepszą niż większość ludzi. Jednak zarażenia koronawirusem omal nie przepłaciła życiem. Podobnie, jak Cecherz, nie jest pewna, jak się zaraziła:

Miałam kontakt z osobami z zagranicy, grałam na imprezie jako DJ i tam też było bardzo dużo osób.

Szczęście w nieszczęściu, że jej przypadek lekarze określili jako lekki i nie zdecydowali się na hospitalizację:

Duszności były cały czas. Piątego dnia pojawiły się bardzo mocne, przed snem. Miałam ciemno przed oczami, nie mogłam łapać powietrza. Starałam się spać na siedząco Doszłam do momentu, gdy kaszel nie ustępował przez ponad godzinę. Nie mogłam złapać powietrza, zaczęłam się dusić. Moim zdaniem to jest znacznie mocniejsze niż grypa. Mimo że byłam określana jako lekki przypadek, to wcale nie było lekkie.

Po wyzdrowieniu Magda zamieściła na Facebooku filmik, na którym wyjaśnia, że lekarze zmienili zdanie i już nie kwalifikują jej przypadku jako lekki. Już po fakcie dowiedziała się także, że właściwie to powinna była zostać poddana hospitalizacji, a nie pozostawiona sama sobie w domu.

Źródła: tvn24.pl, gol24.pl
Fotografie: imgur.com

Może Cię zainteresować