×

Nieszczęśliwy wypadek. Wystarczyła chwila nieuwagi, by ojciec zabił 1,5-rocznego synka

Nie bez powodu mawia się, że nieszczęścia chodzą po ludziach. W minioną sobotę prawdziwej tragedii doświadczyła rodzina pochodząca z miejscowości Górka Prudnicka. Ojciec zabił synka – doszło do nieszczęśliwego wypadku, z którego konsekwencjami rodzinie przyjdzie zmagać się do końca życia.

Ojciec zabił synka

12 października, po godzinie 16:15 na jednej z prywatnych posesji w gminie Biała, miał miejsce wypadek. 25-latek kierował ciągnikiem rolniczym, w czasie wykonywania manewru cofania, nie zauważył swojego 1,5-rocznego synka i go potrącił…

Prawdopodobnie dziecko pojawiło się znienacka. Mężczyzna nie potrącił go celowo, po prostu go nie widział. Chwila nieuwagi doprowadziła do ogromnej tragedii.

Wszystko rozegrało się w ciągu zaledwie kilku minut

Chłopiec zginął na oczach ojca, tuż obok swojego domu. To nieszczęśliwy wypadek, za który 25-latek będzie zapewne obwiniać się do końca życia. Na miejsce zdarzenia przyjechały służby ratownicze. Mimo podjętej reanimacji dziecko zmarło. Miało zaledwie 1,5 roku, a więc całe życie przed sobą.

Kierowca pojazdu był trzeźwy

Policja analizuje okoliczności całego zajścia. 25-letni ojciec został przebadany na miejscu na obecność alkoholu we krwi. Okazało się, że był trzeźwy. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury cały czas badają ten nieszczęśliwy wypadek i przyczynę śmierci dziecka.

Ojciec zabił synka – to był wypadek

Niestety, uderzenie ciągnika było tak duże, że 1,5-roczny chłopiec zmarł. Istnieje możliwość, że tego dnia dziecko niespodziewanie wymknęło się z domu. Każdy, kto jest rodzicem wie, że nie da się w każdej sekundzie sprawować kontroli nad maluchem. Chłopiec zapewne widział, jak tata pracuje i chciał do niego dołączyć. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że dojdzie do takiej tragedii. Gdyby 25-latek znajdujący się w maszynie rolniczej zauważył synka, z pewności by zareagował. Niestety, tak się nie stało ?

Kolejna rodzinna tragedia

Tydzień temu pisaliśmy o rodzinnej tragedii, która miała miejsce w Kansas w USA. Niestety w tym przypadku nie ma mowy o nieszczęśliwym wypadku. Matka zadzwoniła na pogotowie mówiąc, że jej 2-letni syn nie daje żadnych oznak życia. Szybko okazało się, że dziecko nie żyje, a na ciele ma liczne siniaki, złamane kości i obrzęk mózgu. W toku przeprowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że to matka i jej konkubent odpowiadają za śmierć malutkiego Anhoniego.

Odeszli zdecydowanie za wcześnie…

Może Cię zainteresować