×

Ogródki restauracyjne znów otwarte! Na ulicach Warszawy tłumy już od północy

Ogródki restauracyjne znów otwarte! Niektórzy zatęsknili tak bardzo, że zasiedli w nich już po północy. W Warszawie, Krakowie czy Łodzi frekwencja zdecydowanie dopisała. Może aż za bardzo…

Ogródki restauracyjne znów otwarte

Na ten moment restauratorzy czekali przez 7 długich miesięcy. Od 15 maja ogródki restauracyjne znów mogą przyjmować klientów, choć muszą działać w ścisłym reżimie sanitarnym. Zajęty może być co drugi stolik, a odległość między stolikami musi wynosić co najmniej 1,5 m.

Restrykcje nie przestraszyły restauratorów. Część z nich ugościła pierwszych klientów już po północy. Nie brakowało chętnych, którzy chcieli z tej możliwości skorzystać. Nocą ulice kilku największych miast znów zaczęły tętnić życiem. Entuzjazm był tym większy, że o północy weszło także w życie rozporządzenie dotyczące zniesienia obowiązku zakrywania nosa i ust maseczką na świeżym powietrzu. Wszyscy mogli więc odetchnąć pełną piersią.

Kamery TVN24 zarejestrowały nocą zdjęcia z kilku polskich miast. Determinacja niektórych klientów była tak duża, że na wejście do ogródka przy lokalu czekano nawet kilkadziesiąt minut.

Musimy z powrotem znaleźć rytm. Goście dopisali, wszyscy są spragnieni wychodzenia i dzielenia się emocjami, a my jesteśmy po to, żeby ich obsłużyć. Cieszymy się, że w końcu możemy

– mówił Mateusz Gessler w rozmowie z TVN24.

W niektórych miejscach zrobiło się bardzo tłoczno.

Przed godziną 24 miało tu miejsce odliczanie jak w sylwestra. Później w niebo wzbiły się balony. Jest bardzo imprezowo, ludzie są zadowoleni, ale niestety nie wszyscy zachowują się rozsądnie. Wiele osób nie zachowuje dystansu. Są kolejki do baru, w których trzeba odstać nawet pół godziny

– opisywał reporter Onetu Bartek Bublewicz, który był na warszawskim Placu Zbawiciela.

Tłoczono było także na ulicach kilku innych polskich miast – Krakowa, Poznania, Łodzi czy Szczecina.

Restauratorzy mają problemy kadrowe

Restauratorzy mają wreszcie powody do radości, ale mają też powody do zmartwień. Wielu z nich skarży się na problemy ze skompletowaniem załogi, a przecież już za 2 tygodnie otwarte zostaną również lokale.

Tymczasem część kelnerów, barmanów i kucharzy postanowiło poszukać sobie innego zajęcia. Wielu z nich dorabia np. pracując w firmach kurierskich. Długie miesiące bez godziwego (lub żadnego) zarobku zrobiły swoje. Pracownicy gastronomii musieli poszukać sobie zatrudnienia w innych branżach. Restauratorzy wskazują, że znalezienie pracownika z doświadczeniem już wcześniej było na wagę złota. Niektórzy muszą kompletować załogę właściwie od zera.

Część gastronomii już zapowiada pozwy wobec Skarbu Państwa.

Fotografie: TVN24 (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować