Czterodniowy tydzień pracy w Polsce? Jest przybliżona data!
A gdyby tak weekend trwał dłużej? Pomysł na czterodniowy tydzień pracy w Polsce pojawiał się już w wielu programach partyjnych. Czy jest zatem szansa, że wejdzie w życie? Eksperci mówią, że tak i zdradzają kiedy.
Od kiedy czterodniowy tydzień pracy w Polsce?
Temat czterodniowego tygodnia pracy już od dłuższego czasu przewija się w polskim rządzie. Jednymi z pierwszych, którzy zaproponowali to rozwiązanie, była Lewica. Wkrótce pomysł ten zaproponował też Donald Tusk. Dziś zarówno politycy Koalicji Obywatelskiej, jak i Lewicy są za skróceniem czasu pracy. W ich opinii to się po prostu opłaci.
Krótszy czas pracy to korzyść dla pracowników, ale też dla całej gospodarki. Takie rozwiązania sprawdziły się już w wielu miejscach na świecie, czas na Polskę (…). Polska oparła swoją konkurencyjność na długich godzinach kiepsko wynagradzanej pracy. Musimy to zmienić – na gospodarkę w większym stopniu opartą na wiedzy, a nie na wyzysku. Proponujemy racjonalny, stopniowy plan skracania czasu pracy do 35 godzin tygodniowo
– przekonywał poseł Adrian Zandberg podczas konferencji prasowej w Legnicy.
Co więcej, Wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak w rozmowie z PAP również stwierdził, że czterodniowy tydzień pracy jest do wykonania. Należałoby go jednak rozłożyć „na raty” tzn. wdrażać go w co najmniej 10-letniej perspektywie pod skutecznym nadzorem, tak aby przepracowane godziny znalazły odzwierciedlenie w realnych świadczeniach pracowników. W przeciwnym razie spadek PKB byłby zbyt gwałtowny.
Bez tego kroku skrócenie tygodnia pracy będzie fikcją i spowoduje wydłużenie nieewidencjonowanego czasu pracy
– zauważył Kubisiak.
Co więcej, zdaniem eksperta jest jeszcze jeden punkt, na który należałoby w tym kontekście zwrócić uwagę.
W naszym kraju warto poczekać z działaniami na wyniki pilotaży realizowanych w innych, zamożniejszych od nas krajach, tj. w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii
– wskazał Kubisiak.
Czterodniowy tydzień pracy w Polsce. Ekspert ocenia
Nie wszyscy zgadzają się powyższymi założeniami. Do grona opozycjonistów dla tego pomysłu należy m.in. prezes NBP prof. Leszek Balcerowicz. W rozmowie z Interią przyznał, że skrócenie czasu pracy oznaczałoby ograniczenie produkcji i podbicie inflacji, która już teraz jest na bardzo wysokim poziomie. Przypomnijmy, inflacja konsumencka w czerwcu 2022 r. wyniosła 15,5 proc. W konsekwencji takie rozwiązanie miałoby się skończyć na tym, że produkcja by malała, a ceny rosły.
To byłoby dolewanie benzyny do ognia. Brednia jest brednią, nieważne kto ją głosi. To jest niebywała populistyczna brednia
– mówił Balcerowicz.
A jakie jest Twoje zdanie? Realnie patrząc, jesteś za skróceniem pięciodniowego tygodnia pracy? Swoją drogą czy wiesz, że niektóre kraje wprowadzają czterodniowy tydzień pracy w ramach programu pilatożowego?