×

Obietnice wyborcze Andrzeja Dudy. Od wyborów minęło 6 dni, a już są nieaktualne!

Obietnice wyborcze Andrzeja Dudy są nieaktualne. Już teraz wiadomo, że nowe świadczenia dla seniorów oraz emerytury stażowe nie mogą zostać zrealizowane. Ludzie czują się oszukani.

Obietnice wyborcze Andrzeja Dudy nieaktualne

Od początku kampanii wyborczej Andrzej Duda bardzo skupiał się na seniorach. Był świadomy, że licząca około 10 milionów ludzi grupa społeczna może mieć kluczowy wpływ na wynik wyborów. W lutym tego roku zapowiadał, że chciałby, aby polscy seniorzy pobierali nie tylko trzynastą emeryturę, ale również czternastą wypłatę świadczenia, jak ma to miejsce w wielu innych krajach.

Mam nadzieję, że będzie 14. emerytura, daj Boże potem 15. emerytura, aż dojdziemy do tego, że podwyższymy państwu wszystkie świadczenia emerytalne w sposób bardzo znaczący, bo to jest ważne.

Podczas jednego ze spotkań z wyborcami, Andrzej Duda zapewniał, że podjął już kroki w celu zwiększenia wysokości świadczeń wypłacanych emerytom i rencistom.

Powiedziałem do koleżanek i kolegów z rządu: słuchajcie, sprawa jest prosta – trzeba zacząć wypłacać emerytom i rencistom dodatkowe świadczenia i trzeba starać się wypłacać ich coraz więcej. Może w końcu uda się nam dojść do pełnych 12 i będzie za każdym razem dwa razy tyle, co do tej pory mieli. Bo o to właśnie chodzi, bo to będzie dla nich rzeczywiście znaczący wzrost. Do tego zmierzamy.

Jak donosi anonimowy informator Gazety Wyborczej, obietnice Andrzeja Dudy są nierealne i nie ma szans na to, aby weszły w życie.

To nie była obietnica, ale raczej życzenie, że kiedyś uda się wypłacić seniorom więcej.

Brak zgodności z Konstytucją

Od początku sporo kontrowersji budził pomysł tzw. emerytur stażowych, które miałyby przysługiwać kobietom po 35, a mężczyznom po 40 latach pracy. Jak łatwo wyliczyć takie rozwiązanie spowodowałoby, że kobiety w wieku 55 lat oraz mężczyźni w wieku 60 lat byliby już świadczeniobiorcami emerytur i rent. Tym samym, państwo musiałoby przez ponad 20 lat utrzymywać emerytów i rencistów, którzy w rzeczywistości nadal byliby zdolni do pracy.

Warto przypomnieć, że w Polsce średni czas życia kobiet to 81 lat, a mężczyzn to 73. Pomimo tego, że kobiety żyją znacznie dłużej niż mężczyźni i większość z nich przez spory okres zatrudnienia przebywa na zwolnieniach związanych z wychowaniem dzieci, mają możliwość przejścia na emeryturę dużo wcześniej niż mężczyźni. Wprowadzenie emerytur stażowych dodatkowo pogłębiłoby tę nierówność. Źródło związane z Kancelarią Prezydenta wyjaśnia, że emerytury stażowe nie mają racji bytu ze względu na niezgodność z ustawą zasadniczą.

Przejście na emeryturę, niezależnie od wieku danej osoby, mogłoby zostać uznane za niekonstytucyjne, bo w ustawie zasadniczej wyraźnie jest mowa, że prawo do zabezpieczenia społecznego mamy po osiągnięciu wieku emerytalnego.

ZUS nie ma środków

Zakład Ubezpieczeń Społecznych od lat zmaga się z niedoborami środków finansowych. Przewiduje się, że w latach 2020-2024 na wypłaty emerytur zabraknie 211 mld zł. Zgodnie z najgorszą prognozą na świadczenia dla emerytów i rencistów będzie brakować do 2024 roku aż 355 mld zł.

Dr Łukasz Wacławik, specjalista od ubezpieczeń społecznych uważa, że rząd będzie przekazywał pieniądze z innych źródeł na wypłaty emerytur, aby zatuszować niedobory środków.

Oczywiście emeryci muszą dostać pieniądze, brakujące pieniądze będzie więc musiał przekazać rząd w postaci dotacji. Tyle, że rządzący, chcąc ukryć prawdziwe wydatki, stosują sztuczki księgowe. I tak na przykład 12 mld zł na 13. emerytury nie będzie pochodzić wprost z budżetu, ale ze specjalnego Funduszu Solidarnościowego. Fundusz z kolei pieniądze na wypłatę weźmie z emerytalnych zaskórniaków Polaków odłożonych w Funduszu Rezerwy Demograficznej. Po co to wszystko? Aby w telewizji premier i cały rząd mógł się chwalić niskim deficytem budżetowym.

Oficjalnie nie wiadomo, jaki jest dług Skarbu Państwa. Stworzony przez PiS Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 będący pod zarządem Banku Gospodarstwa Krajowego wypuszcza obligacje gwarantowane przez państwo, które są źródłem pieniędzy na wypłatę m.in. emerytur. O tym na co zostają wydane decyduje premier Mateusz Morawiecki.

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować