×

Mama wiedziała, że jej synek umiera. Tuż przed śmiercią otworzył oczy i wyszeptał te słowa

We wrześniu 2015 roku rodziców małego Nolana zaniepokoiło to, że ich synek cały czas narzeka na katar. Ruth i Jonathan Scully zaczęli się denerwować, bo przeziębienie nie przechodziło, a wręcz stan zdrowia ich dziecka był coraz gorszy.

Wraz z upływem dni sytuacja stawała się poważniejsza. Gdy Nolan zaczął mieć problemy z oddychaniem, od razu wezwano pogotowie. Wkrótce lekarz odkrył coś przerażającego i odbierającego wszelką nadzieję… Nolan cierpiał na nowotwór powodujący zablokowanie dróg oddechowych.

Cierpienie, którego nie da się opisać słowami…

Chłopczyk miał mięsaka prążkowanokomórkowego, rzadką postać raka, na którą nie działają jakiekolwiek formy leczenia

Ruth nie umiała sobie poradzić z tym, że jej Skarb niedługo odejdzie, że nigdy więcej nie zobaczy jego uśmiechu. Nie wiedziała, jak ma się zachować, gdyż cierpienie odbierało jakiekolwiek racjonalne myślenie. Udostępniła raz zdjęcie swojego dziecka, które leżało na dywaniku tuż obok niej, zawsze gdy brała prysznic. To był ich rytuał, dzięki któremu Ruth miała swojego maluszka na oku, a on czuł bliskość mamy.

Z dnia na dzień Nolan słabł w oczach. Wszystko go bolało, a rak rozprzestrzenił się po jego małym ciałku.

Jego szanse na przeżycie zmniejszyły się z 40% na 20%… To wtedy mama podjęła decyzję o udokumentowaniu pozostałych miesięcy życia synka. Ostatnie dni były ogromnym cierpieniem. Nie jadł, bolało go całe ciało i nie miał siły nawet siedzieć. Walczył dla ukochanej mamy.

W rozdzierającym poście na Facebooku Ruth podzieła się ostatnimi chwilami ze swoimi wielkim 4-latkiem.

Ja: Synku, boli, gdy oddychasz, prawda?

Nolan: Tak (spuścił wzrok w podłogę)

Ja: Bardzo cierpisz?

Nolan: Tak…

Ja: Skarbie, ten rak jest do niczego. Nie musisz już z nim walczyć.

Nolan: Nie muszę?! Ale ja robiłem to dla Ciebie mamusiu!

Ja: (połykając łzy) Nie musisz Kochanie. To Ty robiłeś to dla mnie? Walczyłeś dla mamusi?

Nolan: No tak.

Ja: Kochanie, ale to ja powinnam walczyć dla Ciebie, ale nie mogę dłużej tego robić tutaj… Jedyny sposób, w jaki mogę Cię ochronić, to w Niebie. (serce mi pękało, ale musiałam Mu to powiedzieć…)

Nolan: Mamusiu, to ja pójdę do Nieba i będę tam na Ciebie czekać, dobrze?

Ja: Oczywiście Syneczku. Zawsze będziemy razem.

Najtrudniejsze chwile, rozmowy w życiu rodziców…

Przez kilka następnych dni Nolan głównie spał. Zastanawialiśmy się, czy nie zabrać go do domu, by spędził ostatnie noce w swoim łóżku, ale mój Synek złapał mnie za rękę, jakby czytał mi w myślach i powiedział, żebyśmy zostali tutaj. Mój 4-letni Bohater zachowywał się jak dorosły człowiek.

Około 21:00 oglądaliśmy bajki leżąc w szpitalny łóżku, gdy zapytałam Nolana, czy mogę wziąć szybki prysznic. Powiedział, że mogę to zrobić, a on obejrzy bajki z wujkiem Chrisem (moim partnerem). Jeszcze przed wejściem do łazienki, spojrzałam na niego i powiedziałam, że będę za dwie sekundki. On odparł: „Dobrze mamusiu. Niech wujek Chris usiądzie obok mnie, a ja położę się na boku w Twoją stronę i będę Cię wypatrywać.”.

Weszłam do kabiny i czułam jak razem z wodą po mojej twarzy płyną łzy. Gdy się wycierałam, usłyszałam ruch w pokoju mojego synka. Wybiegłam z łazienki i zobaczyłam lekarzy i pielęgniarki. Powiedzieli, że Nolan wpadł w śpiączkę… Nie mogłam uwierzyć, że nie było mnie przy nim. Wskoczyłam do jego łóżeczka, przytuliłam go i wtedy wydarzył się cud… Mój Aniołek otworzył oczy i powiedział: „KOCHAM CIĘ MAMUSIU”. Zamknął po chwili oczka i odszedł… Wierzę, że poczuł moją obecność i zebrał w sobie siłę, aby po raz ostatni spojrzeć na mnie… Jest moim bohaterem i największym Skarbem. Kocham Cię Skarbie na zawsze…

Może Cię zainteresować