Małgorzata wyniosła noworodka do lasu. Owinęła go w poszewkę i przykryła liśćmi
19-letnia Małgorzata G. wiedziała od dawna, że zostanie mamą. Pozbycie się niechcianego dziecka zaplanowała jeszcze przed porodem.
Mieszkańcy Ujeźdźca Małego na Dolnym Śląsku są wstrząśnięci
Nikt nie może uwierzyć w to co się stało, ani w to, że wyrodną matką okazała się lubiana przez wszystkich dziewczyna.
Grażyna Łapucha, sołtys wsi, mówi o niej:
Grzeczna, błyskotliwa i ambitna. Zawsze mogłam liczyć na jej wsparcie
Nikt nie wiedział, że Gośka jest w ciąży
Miesiąc temu pomagała w organizacji wiejskich „mikołajek”. Brała w nich czynny udział, co widać na zdjęciach zamieszczonych na Facebooku. Jednak nikt nie zauważył, że 19-latka spodziewa się dziecka.
Podobno ktoś szeptał na imprezie, że Gośka trochę przytyła. Uznano jednak, że to przez chore nerki.
Lekarze odkryli prawdę
Makabryczną prawdę odkryli lekarze z wrocławskiego szpitala, kiedy Małgorzata zgłosiła się tam na kontrolną wizytę. Zauważyli, że dziewczyna jest po porodzie i zaczęli dopytywać się o dziecko. Dziewczyna tłumaczyła, że urodziła w Trzebnicy.
Pracownicy szpitala nie uwierzyli nastolatce i postanowili to sprawdzić. Mieli niestety dobre przeczucie. Okazało się, że dziewczyna kłamie, a dziecko urodziła w domu na początku stycznia. Była wtedy w 8. miesiącu ciąży.
Młoda kobieta owinęła noworodka w poszewkę i ręcznik, a następnie wyniosła do lasu i przykryła liśćmi
Następnego dnia wróciła po zwłoki. Włożyła ciało do reklamówki i umieściła w szafie w swoim pokoju. Leżało tam tydzień…
Tłumaczenia Małgorzaty są szokujące
Próbowała przekonać śledczych, że dziecko urodziło się martwe, bo „miało zamknięte oczy”. Sekcja zwłok wykazała jednak, że maleństwo żyło w chwili narodzin. Gośka prawdopodobnie ukrywała ciążę, bo bała się, że rodzice wyrzucą ją z domu.
Usłyszała zarzut dzieciobójstwa i zbezczeszczenia zwłok. Aktualnie przebywa w areszcie. Grozi jej 5 lat pozbawienia wolności.