Niespodziewana kariera masek do nurkowania. Można je przerobić na tlenowe
Liczba potwierdzonych przypadków zarażenia koronawirusem przekroczyła już 723 tysiące na świecie. W Europie na pierwszej linii frontu walczą Włochy i Hiszpania. W obliczu braku odpowiedniego sprzętu, personel medyczny prześciga się w zaskakujących pomysłach. Najnowszy dotyczy przerabiania masek nurkowych, dostępnych w sieci Decathlon, na maski tlenowe.
Maski w walce z koronawirusem
Wobec tak szybko rosnącej liczby pacjentów, szpitale stanęły w obliczy braków w zaopatrzeniu. Personel medyczny włoskich i hiszpańskich placówek od dawna alarmował, że brakuje maseczek ochronnych, a gogle, chroniące przez zakażeniem koronawirusem, już nie są jednorazowe, bo lekarze i pielęgniarki pożyczają je sobie nawzajem po pobieżnej dezynfekcji. W tej trudnej sytuacji każdy, nawet najbardziej niecodzienny pomysł, wydaje się wart rozważenia.
Burza mózgów w kwestii przydatności sprzętu nurkowego na oddziałach, gdzie leżą pacjenci z koronawirusem, trwają we włoskich i hiszpańskich szpitalach od kilku dni. W końcu personel medyczny uznał, że nie ma na co czekać i przystąpił do testów praktycznych. Wypadły więcej niż zadowalająco. Szczegóły eksperymentu ujawnia radny z Sosnowca, Łukasz Litewka:
Moja ciotka pracuje jako pielęgniarka w Hiszpanii. Kilka dni temu przesłała mi zdjęcia i filmy, jak w tamtejszych szpitalach wykorzystywane są maski do nurkowania z Decathlonu. Wystarczy dorobić przejściówkę i połączyć z popularnym filtrem medycznym, a maska może służyć jako przeciwwirusowa ochrona dla lekarzy i pielęgniarek.
Na prośbę radnego, Decathlon dostarczył 70 masek do nurkowania. Przejściówki, niezbędne do podłączenia masek do szpitalnych butli z tlenem, zostały wyprodukowane na drukarce 3D. Po przeróbkach maski trafiły do pięciu szpitali.
W Szczecinie jedna z pielęgniarek w przerobionej masce na twarzy wykonała serię przysiadów i okazało się, że po 20 minutach wysiłku maska zachowała przejrzystość i przyleganie, a nawet wypadła lepiej od masek jednorazowych.
Szczęśliwy traf
Zalety sprzedawanej przez sieć Decathlon maski do nurkowania typu Subea ujawniły się przypadkowo. Po odkryciu, że wystarczy odciąć rurkę do oddychania i podłączyć maskę do urządzenia podającego tlen, poszło już z górki. Do tego potrzebna jest przejściówka wydrukowana w 3D i ewentualnie filtr przeciwbakteryjny za 5 złotych.
Decathlon Polska zapewnia, że dysponuje pięcioma tysiącami masek nurkowych od ręki, a pozostałe kilkanaście tysięcy może szybko wyprodukować. Jak ujawnia Marcin Mizgalski, aktywista z Chotomowa, w krótkim czasie można zapatrzyć szpitale w tysiące masek nurkowych przerobionych na tlenowe.
Ministerstwo Zdrowia jeszcze nie zainteresowało się tym pomysłem, ale nikt nie ma zamiaru specjalnie na to czekać. Jak ujawnia Decahtlon w specjalnym komentarzu, prace już ruszyły:
Inżynierowie podjęli współpracę z ośrodkami badawczymi, szpitalami i władzami w celu ustalenia, czy wybrane produkty, można zmodyfikować, aby spełniały funkcje inne niż te, dla których zostały zaprojektowane. Prace są w toku. Przekształcenia nadal wymagają jednak atestów i zezwoleń na zastosowanie jako środek ochrony osobistej.