Mięso z nielegalnego uboju chorych krów trafiło do 10 krajów i do 20 punktów w Polsce
Główny Lekarz Weterynarii poinformował podczas konferencji, że mięso z nielegalnego uboju trafiło do 10 krajów oraz do około 20 punktów w Polsce. Jest obecnie wycofywane. Zapewnił także, że mięso na półkach sklepowych jest bezpieczne.
Nocny ubój
Sprawa dotyczy nielegalnego uboju chorych krów, który miał miejsce w powiecie Ostrów Mazowiecka. Rzeźnia, w której odbywał się nocny i bez nadzoru weterynaryjnego ubój, została zamknięty.
Mięso rozprowadzono nie tylko w Polsce
Mięso pochodzące z tej rzeźni było rozbierane w dwóch zakładach: w województwie mazowieckim i małopolskim. Później rozprowadzono je w ponad 20 punktach w kraju. W sumie było tego aż 9,5 tony, z czego ponad dwie tony sprzedano za granicę.
Jak ustalono, mięso trafiło do dziewięciu państw Unii Europejskiej: Estonii, Finlandii, Francji, Węgier, Litwy, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii i Szwecji.
Wycofywanie z obrotu
Paweł Niemczuk, Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że mięso jest wycofywane z handlu. Niektóre kraje przekazały je już nawet do utylizacji.
Listy dystrybucji są ustalone, towar jest wycofywany poprzez podmiot, który to wysłał
Zapewnił również, że mięso w polskich sklepach jest bezpieczne. Potwierdza to także Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny:
Nie ma zagrożenia dla zdrowia ludzi, gdyż nie ma zagrożeń biologicznych. Spokojnie możemy zjadać wołowinę i przetwory mięsne
Dziennikarskie śledztwo
O mazowieckiej rzeźni kilka dni temu zrobiło się głośno, za sprawą reportażu wyemitowanego w stacji TVN. Jeden z dziennikarzy „Superwizjera” zatrudnił się w ubojni, do której trafiały chore krowy. To, co tam odkrył, było przerażające.
Minister chce ukarać wszystkich, którzy mieli coś wspólnego z nielegalnym ubojem
Według ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego przedstawiony przypadek jest incydentalny, ale zaszkodził polskim hodowcom bydła.
Przypadek ten to absolutna patologia. Złodzieje i oszuści, którzy to zrobili, zaszkodzili wizerunkowi polskiej żywności w sposób niepomierny. Setki milionów złotych, które wydaliśmy na promocję, zostały zmarnowane, bo konsumenci boją się teraz, czy to mięso, które kupują, nie pochodzi z nielegalnego uboju