×

Nielegalny handel dziećmi. Szczegóły tego procederu są porażające!

Chcesz sprzedać dziecko? Jest na to bardzo prosty sposób. Dziennikarze Polsat News stworzyli serię pt. „Kupię/Sprzedam dziecko”, w której pokazują jak w prosty i szybki sposób można zarobić na rynku nielegalnych adopcji. Szczegóły tego procederu nie mieszczą się w głowie!

Nielegalny handel dziećmi

Temat handlu dziećmi w ostatnim czasie często przewija się w mediach za sprawą kontrowersyjnego materiału stworzonego przez Patryka Vegę, „Oczy diabła”.

Pomimo faktu, że przestępstwa przedstawione w jego wywiadach z osobami działającymi w branży nie zostały zgłoszone do prokuratury, sprawa nadal budzi emocje. Okazuje się, że nie brakuje osób, które choć się do tego nie przyznają, to marzą o tym, aby pozbyć się swojego dziecka. Wielu rodziców żałuje, że zdecydowało się na dzieci i chciałoby odzyskać swoje dawne życie. W XXI wieku są sposoby na to, aby uniknąć odpowiedzialności za nieprzemyślane decyzje. W sieci można znaleźć sporo ogłoszeń, utrzymanych w charakterze: „Chcesz kupić mieszkanie – po prostu sprzedaj dziecko”.

Dwójka dziennikarzy Polsat News postanowiła z bliska przyjrzeć się temu procederowi. Reporterzy stworzyli cykl zatytułowany „Kupię/Sprzedam dziecko”, w którym pokazali jak w bezpieczny sposób można sprzedać dziecko, niezależnie od jego wieku. Monika Gawrońska i Jacek Smaruj, którzy tematem adopcji interesują się od wielu lat, postanowili przygotować materiał, który pokaże prawdę o adopcyjnym podziemiu.

Co ciekawe, praca nad reportażem zaczęła się bardzo niepozornie. Na jednym z popularnych serwisów ogłoszeniowych udostępnili dwa ogłoszenia. Odzew okazał się niewiarygodnie duży.

Chcesz sprzedać dziecko?

W wywiadzie udzielonym Faktowi Jacek Smaruj opowiedział o tym, jak dokładnie będzie wyglądał cykl reportaży. Z jego zapowiedzi wynika, że czeka nas wyjątkowo emocjonujący seans. Dziennikarze zrobili prowokację, udając, że chcą sprzedać dziecko. Później odwrócili role i wcielili się w parę pragnącą je adoptować.

Seria reportaży pt. 'Kupię/Sprzedam dziecko’ będzie pokazywała ten proceder z dwóch stron. Monika Gawrońską, która jest ich współautorką, oferowała urodzenie i odsprzedanie dziecka, a później wcieliliśmy się w parę, która chce zamówić, a następnie kupić dziecko.

Okazuje się, że dziecko można kupić już za ok. 90 000 złotych. Jacek Smaruj tłumaczy:

Kiedy zamawialiśmy dziecko, najniższa kwota, jaką chciała jedna z dziewczyn, to było 90 tys. zł, a najwyższa – 250 tys. zł. Rekordowa oferta, na jaką natrafiliśmy w Internecie, opiewała na pół miliona złotych.

Ludzie poszukujący dziecka na czarnym rynku bardzo często podchodzą do tematu w pełni profesjonalnie. Od sprzedających oczekują m.in. informacji dotyczących stanu zdrowia kobiety i dziecka. 

Wszystkie osoby, które chciały kupić dziecko Moniki, żądały badań: poprzez choroby weneryczne, aż po zaświadczenie, czy nie choruje na AIDS. Były one profesjonalnie przygotowane i wymagały pełnej dokumentacji lekarskiej.

Transakcja jak każda inna

Ze spostrzeżeń Jacka Smaruja wynika, że większość osób podchodzi do zakupu dziecka jak do zwyczajnej transakcji. Dla ludzi nie posiadających życiowych perspektyw, możliwość zarobienia w tak prosty sposób jest bardzo kusząca.

Czasami wyglądało to, jak kupno samochodu. Jedna z kobiet powiedziała nam, że potrzebuje 90 tys. zł, bo ma długi do spłacenia, a inna chciała 250 tys. tylko dlatego, że znalazła sobie wymarzony dom, który chce kupić. Więc bardziej wyglądało to na chłodne transakcje, pełne kalkulacji dotyczących opłacalności. Niektóre przypominały nawet swoisty casting. Może w dwóch przypadkach były to emocjonalne rozmowy, gdzie kobiety przyznawały, iż długo myślały nad tym, czy zaoferować komuś sprzedaż dziecka. Mogę jednak zaryzykować stwierdzenie, że przeważała chęć łatwego zysku, bez moralnego zagłębiania się w to, co robią.

Warto przypomnieć, że w świetle polskiego prawa za nielegalną adopcję grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Tzw. „surogacja komercyjna”, nie jest jednak uznawana za handel ludźmi.

Sposób na życie

Dziennikarze zgodzili się podzielić z mediami fragmentami wybranych rozmów z kupującymi oraz sprzedającymi. Oto fragment jednej z najbardziej wstrząsających. Wynika z niej, że spora część osób funkcjonujących na rynku, podejmuje się procederu sprzedaży dzieci nawet kilkakrotnie.

MAREK: W tym roku zaczęliśmy szukać osoby, która nam pomoże. Jedna dziewczyna z Warszawy się z nami umówiła, później zrezygnowała. Potem rozmawialiśmy z drugą dziewczyną z Wrocławia, ale kontakt się urwał. Ta z Wrocławia chciała nam oddać dziecko, ale się wycofała w ostatniej chwili.

– Dziecko, które chciała wam oddać było już na świecie?

ALINA: Nie, była jeszcze w ciąży, w siódmym miesiącu.

MAREK: I to ona sama do nas napisała, że nie chce tego dziecka i może się zrzec praw. Mówiła nam też, że już jedno dziecko oddała.

Z jednej z rozmów udostępnionych przez dziennikarzy wynika, że zdarzają się również sytuacje, w których zamawiający oczekują naturalnego zapłodnienia. Tak było w przypadku mężczyzny, który chciał być biologicznym ojcem dziecka.

MARCIN: Spotkamy się za dziewięć miesięcy, robimy test na ojcostwo, idziemy do sądu, przelewam kasę i do widzenia. Ja muszę być tylko biologicznym ojcem.

– A co powiesz dziecku jak dorośnie? Co jeśli zapyta o mamę?

– Dziecko może będzie dociekało, może nie.

Reportaż na pewno zaowocuje burzliwymi dyskusjami w opinii publicznej.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować