×

Kasia dostaje niechciane prezenty od „teściowej”. Nie wie, jak jej odmówić

Niechciane prezenty od „teściowej” –  jak je potraktować, żeby nie urazić ofiarodawczyni? „Nie chcę jej zrobić przykrości, skoro się polubiłyśmy”.

Są różne gusta…

Niechciane prezenty zawsze są problemem. Pół biedy, jeśli pochodzą od osoby, której z reguły nie zapraszamy do domu. To skutecznie eliminuje ryzyko, że ofiarodawca, rozglądając się po naszych ścianach, zauważy brak podarowanego przed laty obrazu przedstawiającego zezowatego jelenia na tle zachodzącego słońca.

Gorzej, jeśli prezent, do którego czujemy odruchową niechęć, pochodzi od osoby, która odwiedza nas dość często. Jeszcze gorzej, gdy jest to osoba, której za nic w świecie nie chcemy sprawić przykrości. Co zrobić na przykład z drewnianą płaskorzeźbą przedstawiającą bliżej nam nieznanego świętego, przywiezioną z Lichenia przez teściową z sugestią, by syn i synowa dołączyli ją do kolekcji afrykańskich masek, „bo przecież zbieracie takie rzeczy”?

Czytelniczka portalu Papilot znalazła się właśnie w takiej niezręcznej sytuacji. Ofiarodawczynią jest matka jej chłopaka, osoba bardzo życzliwa, jednak mająca zupełnie inny gust niż obdarowana. Jak ujawnia czytelniczka:

Mama Rafała to naprawdę miła kobieta. Poznałyśmy się kilka tygodni temu i od razu między nami zawiązała się nić sympatii. Często jestem zapraszana do niej na obiad, dużo sobie razem gawędzimy i ogólnie każdemu życzę takiej „teściowej”. Niestety nie wiem, jak powiedzieć jej delikatnie, żeby za każdym razem nie dawała mi prezentów. Wiem, że ona to robi z dobrego serca i z sympatii, ale momentami to już naprawdę przesada.

Niechciane prezenty od „teściowej”

Ta konkretnie sytuacja ma więcej niż jedno dno, a nawet więcej niż dwa. Po pierwsze, życzliwe teściowe czy przyszłe teściowe nie zdarzają się aż tak znowu często, żeby można było zlekceważyć taki cud. Kolejna to czystość intencji i zwyczajna ludzka życzliwość ze strony mamy chłopaka w ogóle nie ulegają wątpliwości. Po trzecie, jest również sam chłopak, zachwycony tym, że jego mama i dziewczyna tak świetnie się dogadują i gorąco kibicujący rozwojowi ich serdecznej relacji.

Jak ujawnia czytelniczka, jej chłopak poczuł się częścią przyjaźni, która właśnie nawiązuje się między dwiema najważniejszymi kobietami w jego życiu i chętnie podpowiada swojej dziewczynie, jak najlepiej wyeksponować otrzymane prezenty, żeby mamie zrobiło się miło:

Najpierw dostałam od niej komplet pościeli. Kompletnie nie w moim guście, pstrokata, w starym stylu, ja wolę raczej pościel bez żadnych wzorów, białą, szarą lub czarną. Udawałam jednak, że bardzo mi się podoba. Kolejnym razem podarowała mi wazonik. Znów kiczowaty, a musiałam go postawić na widoku, bo mój chłopak się dopytywał, gdzie go ustawię i nie chciałam mu robić przykrości. Dostałam też od niej jakąś kurtkę, w której ona już dawno nie chodzi i paskudny obrazek (póki co się wykręcam, że go nie powieszę, bo nie wiem jeszcze, w którym miejscu).

„Nie chcę jej urazić”

Wzmianka o używanej kurtce mogłaby sugerować, że przyszła teściowa jest akurat w trakcie porządkowania swojego mieszkania i pozbywania się rzeczy zbędnych. Ale z równym prawdopodobieństwem można założyć, że uznała, że dziewczynie syna będzie w niej do twarzy i podarowała kurtkę z czystej życzliwości.

Rezultat jednak jest taki, że obdarowana zaczyna czuć nie zakładniczką niechcianych prezentów:

Niby więc jest mi miło, że tak o mnie dba i obdarowuje mnie prezentami na każdym kroku, a z drugiej już mnie to irytuje, bo podarunki są nie w moim guście i nie chcę ich stawiać na widoku, żeby jej i Rafałowi nie robić przykrości… Jak zatrzymać tę karuzelę podarunków? Nie chcę jej urazić, skoro tak się polubiłyśmy.

Co byście jej poradzili?

Źródła: www.papilot.pl, natemat.pl
Fotografie: Freepik (miniatura wpisu), Freepik, Pixabay

Może Cię zainteresować