Nie żyje najstarszy człowiek świata. 116-latek zmarł z przyczyn naturalnych
W mediach pojawiła się przykra informacja, że nie żyje najstarszy człowiek świata. Śmierć 116-letniego mężczyzny potwierdziła jego rodzina.
Był nałogowym palaczem
Dokumenty tożsamości Freddiego Bloma świadczą o tym, że urodził się on w Republice Południowej Afryki w maju 1904 roku. Nigdy tego jednak odpowiednio nie potwierdzono. Z tego powodu 116-latek nie został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.
Freddie Blom podczas swojego długiego życia przeżył dwie wojny światowe i apartheid. Apartheid jest totalitarną ideologią, która nękała Republikę Południowej Afryki do połowy lat 90. XX wieku. Głównym jej założeniem była segregacja rasowa.
W młodym wieku Blom stracił wielu członków rodziny z powodu hiszpanki. Przez wiele lat pracował na farmie, a później jako robotnik. Przeszedł na emeryturę dopiero w wieku 80 lat.
Chociaż rzucił picie, był regularnym palaczem.
Nie żyje najstarszy człowiek świata
Freddie Blom już od paru dni nie czuł się najlepiej. Zmarł w sobotę (22 sierpnia) w szpitalu w Kapsztadzie. Rodzina zaprzecza plotkom, że 116-latek zmarł w skutek zarażenia koronawirusem SARS-CoV-2.
Jak podano w oficjalnym komunikacie, do śmierci doszło z przyczyn naturalnych.
Dwa tygodnie temu dziadek wciąż rąbał drewno. Był silnym mężczyzną, pełnym dumy
– powiedział agencji AFP, rzecznik rodziny Andre Naidoo.
Blom powiedział BBC w 2018 roku, że długowieczność nie jest tajemnicą.
Jest tylko jedna rzecz – to człowiek ponad [Bogiem – przyp.red.]. On ma całą moc. Ja nie mam nic. Mogę upaść w każdej chwili, ale On mnie trzyma.