×

Nie żyje Lech Tylutki. Był wieloletnim dziennikarzem „Gazety Lubelskiej”

Media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje Lech Tylutki, wieloletni dziennikarz Gazety Lubelskiej. Jak podano: „Śmierć zaskoczyła Go w ukochanym miejscu”.

Nie żyje Lech Tylutki

Jak podaje Wirtualna Polska, Lech Tylutki urodził się w 1953 roku w miejscowości Międzyrzecz. Ukończył liceum w Nowej Soli, a następnie podjął studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Podyplomowo ukończył też dziennikarstwo. To otworzyło mu drogę do kariery.

Najpierw pracował jako korespondent Polskiej Agencji Prasowej. Jednakże w 1979 roku trafił do Gazety Lubelskiej, gdzie przez wiele lat pracował głównie w dziale terenowym gazety. Jak wspominają go koledzy z pracy:

Jego teksty pochylały się nad sprawami codziennymi, tak ważnymi dla lubuszan. Przez wiele lat był liderem lubuskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Tadeusz Palto, długoletni sekretarz redakcji Gazety Lubelskiej wspomniał, że Lech Tylutki kochał życie, sport oraz gotowanie:

Pamiętam, jak przyszedł do pracy, to był koniec lat 70. Kochał życie, sport i gotowanie. To ostatnie wychodziło mu znakomicie, miał dobrą rękę do kuchni. I oczywiście narty to było coś więcej niż pasja, to była miłość. Leszek miał wiele planów. Nosił się z zamiarem wydania zbioru swoich tekstów. Pisał również limeryki. Miały ukazać się drukiem.

Dziennikarz zmarł w górach

Lech Tylutki zmarł w wieku 68 lat. Informacja o śmierci dziennikarza ukazała się w niedzielę (28 lutego) na stronie internetowej Gazety Lubelskiej:

Śmierć zaskoczyła Go w ukochanym miejscu, czyli w górach. Przyczyną był prawdopodobnie zawał. Znajomi, przyjaciele są wstrząśnięci niespodziewaną informacją. Był tak pełen życia, miał wiele planów…

– napisano we wspomnieniu.

Ostatnio odszedł znany podróżnik

W ubiegłą środę (23 luty) media obiegła informacja, że nie żyje Aleksander Doba. Wielki kajakarz zmarł 22 lutego „śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki – Kilimandżaro”.

Kilka dni później oświadczenie w sprawie śmierci polskiego podróżnika wydał klub, który organizował podróż Doby:

Pragniemy poinformować, że według aktu zgonu wydanego przez Zjednoczoną Republikę Tanzanii, śmierć Aleksandra nastąpiła z przyczyn naturalnych. W tym momencie absolutnym priorytetem jest dla nas kontakt z rodziną Aleksandra Doby oraz dopełnienie wszelkich formalności. Apelując o poszanowanie prawa rodziny i przyjaciół Aleksandra Doby do żałoby, musimy jednocześnie odnieść się do publikacji medialnych, opartych na nieprawdziwych informacjach.

Źródła: wiadomosci.wp.pl, gazetalubuska.pl, tvp.info
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować