×

Kierowca autobusu zwrócił uwagę pasażerom na brak maseczki. Nie żyje

Nie żyje kierowca autobusu. Został ciężko pobity przez grupę pasażerów po tym, gdy zwrócił uwagę mężczyźnie za brak maseczki ochronnej i biletu.

Nie żyje kierowca autobusu

Jak podaje TVN24, do wstrząsającego wydarzenia doszło w niedzielę (5 lipca) około godz. 19:00 w miejscowości Bayonne na terenie południowo-zachodniej Francji. 58-letni Philippe Monguillot próbował sprawdzić bilet jednego z mężczyzn. Wtedy też zwrócił uwagę grupie pasażerów, żeby założyli obowiązkowe w komunikacji miejskiej maseczki ochronne. Wówczas wydarzyła się tragedia.

Jak poinformował lokalny prokurator, Monguillot został zwyzywany, wypchnięty z autobusu, a następnie brutalnie pobity. Nieprzytomnego kierowcę autobusu natychmiast przewieziono do szpitala w Bayonne. Po tym, jak stwierdzono u niego śmierć mózgu, rodzina podjęła decyzję o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie. 58-letni Philippe Monguillot zmarł tego samego dnia.

Śmierć mężczyzny potwierdził na Twitterze premier Francji Jean Castex:

Śmierć Philippe’a Monguillota, tchórzliwie zaatakowanego w niedzielę w Bayonne za wykonywanie swojej pracy, poruszyła nasze serca. Republika uznaje go za wzorowego obywatela i nie zapomni o nim. Sprawiedliwość ukarze sprawców tej okrutnej zbrodni.

„Tylko wykonywał swoją pracę”

Kierowcy autobusu pozostał jedynie rok do emerytury. Osierocił trzy córki w wieku 18, 21 i 24 lata, oraz pozostawił pogrążoną w żałobie żonę.

Musimy uderzyć pięścią w stół, aby to się więcej nie powtórzyło. To barbarzyństwo, to nie jest normalne. Trzeba powstrzymać tę masakrę.

– powiedziała wdowa po kierowcy w rozmowie z agencją AFP.

Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Gerald Darmanin przyjechał w sobotę (11 lipca) do Bayonne, gdzie spotkał się z rodziną tragicznie zmarłego kierowcy. Jak powiedział później w rozmowie z mediami:

Kierowca tylko wykonywał swoją pracę. Wyszedł z domu rano i nie wrócił, pozostawiając wdowę i trzy osierocone córki.

W środę (8 lipca) rodzina i znajomi 58-letniego Philippe’a Monguillota zorganizowali marsz na jego cześć. Zjawiło się wiele osób. Wszyscy uczestnicy ubrali się na biało.

Zostaną ukarani

Sprawcom brutalnej napaści udało się uciec, ale policja szybko wpadła na ich trop. Byli to mężczyźni w wieku od 22 do 23 lat. Ukryli się w mieszkaniu jednego z nich. Jak informuje źródło policyjne, sprawcy to „ludzie z marginesu społecznego; alkoholicy i narkomani”, którzy są znani policji od dawna.

W oświadczeniu burmistrz miasta Jean-Rene Etchegeray wyraził nadzieję, że mężczyźni zostaną surowo ukarani:

Byliśmy świadkami szczególnie gwałtownego i barbarzyńskiego aktu. Philippe był cudowną osobą, którą należało ochronić.

Jak podała lokalna prokuratura, w środę (8 lipca) dwóch napastników usłyszało zarzut próby zabójstwa. Pozostałych dwóch – brak pomocy dla osoby znajdującej się w niebezpieczeństwie. Ponadto jednego z nich oskarżono również o próbę ukrycia podejrzanego.

Źródła: tvn24.pl, wiadomosci.radiozet.pl, wpolityce.pl
Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować