W katastrofie helikoptera, do której doszło 26 stycznia w czasie lotu do Akademii Kobe Bryanta zginął nie tylko legendarny koszykarz, ale również grupa innych osób. Była wśród nich córka Bryanta, Gianna Maria Onore.
Obecnie prowadzone są procedury wyjaśniające przyczyny katastrofy. Do wypadku doszło w Calabasas, w hrabstwie Los Angeles w Kalifornii. Jak podają media amerykańskie, w sprawę zaangażowało się FBI. W dniu katastrofy panowały wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne. Widoczność była ograniczona z powodu gęstej mgły. Informacje potwierdził meteorolog Michael Guy:
Wilgotność wynosiła 100 proc., co oznacza, że powietrze było jak zupa.
Wspólnie z ojcem lecącym do Mamba Sports Academy, podróżowała jego 13-letnia córka. Oprócz nich, w prywatnym helikopterze obecnych było jeszcze 7 osób.
Niespodziewanie śmigłowiec spadł i wybuchł pożar. Pomimo szybkiej reakcji personelu ratunkowego, nikt nie przeżył. Gianna Maria Onore zmierzała z Kobem do należącego do ojca centrum sportowego znajdującego się w Los Angeles.
W helikopterze nie była obecna żona koszykarza, Vannesa. Kobe Bryant miał jeszcze trzy córki – 17-letnią Natalię, 4-letnią Biankę i urodzoną ponad pół roku temu Capri. W sieci pojawiły się nagrania pokazujące miejsce, w którym rozbił się helikopter.
BREAKING: Video from the scene of the helicopter crash which killed Kobe Bryant. Reports that 3 other people died in the crash.#kobebryant
pic.twitter.com/IcZVk6hdlH— Global News Network (@GlobalNews77) January 26, 2020
Po przejściu na sportową emeryturę Kobe raczej nie oglądał meczów NBA. To za sprawą Gianny, nazywanej także „Gigi”, zaczął ponownie interesować się sportem. Wspólnie z córką niemal codziennie oglądali mecze koszykówki. Zabierał ją również na halę. Dziewczyna sama również trenowała koszykówkę na University of Connecticut.
Dla uczczenia pamięci legendy koszykówki, niedzielny mecz ligi NBA, Denver Nuggets – Houston Rockets poprzedziła minuta ciszy. Kibice zgromadzeni na trybunach skandowali: „Kobe! Kobe!”.
