×

Dramat we wsi Dubiny! Nie żyje 2-miesięczne niemowlę karmione piersią w nocy

Nie żyje 2-miesięczne niemowlę karmione piersią w nocy. Gdy matka dziecka obudziła się, maleństwo było już martwe. Prawdopodobnie doszło do przypadkowego uduszenia się albo tzw. śmierci łóżeczkowej. Trwa dochodzenie wyjaśniające szczegółowe okoliczności tej tragedii.

Dramat we wsi Dubiny

Nie od dziś wiadomo, że macierzyństwo wiąże się z szeregiem wyrzeczeń. Decydując się na dziecko kobieta akceptuje, że odtąd jej życie nie będzie jej wyłączną własnością. Dawna swoboda i poczucie niezależności muszą ustąpić miejsca ciągłej czujności i trosce.

Wiele młodych mam ma problem z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Nader często nieprzystosowanie do odmiennej sytuacji sprawia, że nie potrafią odpowiednio zagospodarować dnia. Niedojrzała nadzieja, że po urodzeniu dziecka nic się nie zmieni powoduje, że kobiety dążą do niemożliwego pogodzenia wszystkich sfer życia. W efekcie doświadczają niedoborów snu i nieustającego zmęczenia, co odbija się nie tylko na ich zdrowiu, ale również na dziecku czy partnerze. Niekiedy skutki takiego postępowania są znacznie poważniejsze.

10 września we wsi Dubiny (woj. podlaskie) w okolicy Hajnówki rozegrała się niewyobrażalna tragedia. 2-miesięczne dziecko zmarło w trakcie karmienia piersią. Jak ustalili śledczy, kobieta zasnęła mając przy sobie maleństwo. Gdy się obudziła, okazało się, że niemowlę już nie oddycha. Dziecko wciąż miało w ustach pierś. Było przykryte kołdrą.

Około godziny 7:00 rano policja otrzymała wezwanie. Gdy na miejsce przybyła karetka, na pomoc było już za późno. Trwa ustalanie przyczyny zgonu niemowlęcia. Sekcja zwłok nie dała jednak jednoznacznej odpowiedzi. Nie można wykluczyć, że doszło do zadławienia piersią. W trakcie snu kobieta mogła np. docisnąć ciało do gardła niemowlęcia doprowadzając do uduszenia.

Nie żyje 2-miesięczne niemowlę karmione piersią

Śledczy biorą również pod uwagę, że mogło dojść do tzw. śmierci łóżeczkowej, czyli nagłego zgonu dziecka wywołanego bezdechem sennym, do którego dochodzi w wieku od pierwszego miesiąca do roku życia.

Ofiara nie miała na ciele żadnych obrażeń, dlatego nic nie wskazuje na to, aby kobieta mogła umyślnie doprowadzić do śmierci malucha. Wiadomo także, że dziecko przyszło na świat zdrowe. Na przestrzeni najbliższych 3 miesięcy powinny ukazać się wyniki dodatkowych badań. Na chwilę obecną nikt nie usłyszał zarzutów w tej sprawie. W miarę rozwoju sprawy może to jednak ulec zmianie.

Jan Andrejczuk, prokurator rejonowy w Hajnówce powiedział:

Z informacji przekazanych przez biegłych wynika, iż nie stwierdzono żadnych urazów ani zmian chorobowych, które mogą mieć związek ze śmiercią dziecka.

Być może dodatkowe badania rzucą nowe światło na sprawę.

Jednocześnie, w oparciu o przeprowadzoną sekcję zwłok, biegli nie byli w stanie wypowiedzieć się co do bezpośredniej przyczyny zgony niemowlęcia. Zawnioskowali o przeprowadzenie dodatkowych badań z zakresu histopatologii, czyli tkanek.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Freepik (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować