×

Nie żyje 19-latka i jej 25-letni brat. Rodzeństwo było zakażone koronawirusem

„My mamy ciężar na sercu, a co dopiero najbliżsi Wiktorii i Wojtka” – mówi wójt gminy Borzytuchom. W Bytowie koronawirus doprowadził do ogromnej tragedii. Nie żyje 19-latka i jej 25-letni brat. Zakażeni są również rodzice rodzeństwa.

Tragedia rodziny z Bytowa

W czwartek 29 października po raz pierwszy dobowa liczba zakażonych koronawirusem w kraju przekroczyła 20 tys. Zmarło 301 osób. Wśród ofiar śmiertelnych COVID-19 byli również oni – Wiktoria i Wojtek.

Bardzo często słyszymy, że młodzi ludzie nie boją się koronawirusa, ponieważ uważają, że zagrożenie ich nie dotyczy. Jedyne, co może ich martwić, to zarażenie rodziców lub dziadków. Ale specjaliści alarmują – na szpitalne oddziały coraz częściej trafiają młodzi ludzie. Niestety, również wśród nich koronawirus zbiera śmiertelne żniwo.

To, co przydarzyło się rodzinie z Bytowa, chwyta za serce.

Nie żyje 19-latka i jej 25-letni brat

Najpierw zmarła 19-letnia Wiktoria (według niektórych źródeł dziewczyna miała 18 lat). Dziewczyna była niepełnosprawna i schorowana. Uczyła się w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Bytowie. Wiktorią od lat opiekowali się rodzice i trzech starszych braci.

Zakażenie koronawirusem u nastolatki wykryto 19 października. Po zakażeniu koronawirusem przez 10 dni przebywała w izolacji, ale potem jej stan się pogorszył. Lekarzom nie udało się uratować życia dziewczyny. Ale nie był to koniec nieszczęść, jakie spadły na tę rodzinę….

Kilka godzin po tym, jak gruchnęła wiadomość o śmierci Wiktorii, karetka zabrała Wojtka. Widzieliśmy, że wszedł do niej samodzielnie. Powtarzaliśmy sobie, że nie może być z nim tak źle

– mówi Katarzyna Meger, sołtys miejscowości, cytowana przez TVN24.

Niestety, nadzieje okazały się płonne. 25-letni Wojtek zmarł następnego dnia.

W ludzkiej świadomości utarło się, że koronawirus jest niebezpieczny dla seniorów. Że uważać powinni też młodsi, o ile są schorowani. A przecież Wojtuś był pełen życia. Miał go więcej, niż ktokolwiek, kogo na oczy widziałam

– opowiada jedna z mieszkanek wsi.

Wojtek był zdrowy i silny. Był współpracownikiem i wolontariuszem Środowiskowego Domu Samopomocy. Służył do mszy, śpiewał w chórze. Opiekował się swoją młodszą siostrą.

W gminie Borzytuchom mieszka 3 500 osób. Te wydarzenia wstrząsnęły wszystkimi.

Rodzice też zakażeni

Rodzice, którzy opłakują śmierć ukochanych dzieci, sami muszą się zmierzyć z koronawirusem. Oboje są zakażeni.

Doniesienia mediów są jednak sprzeczne – na początku informowano, że matka Wiktorii i Wojtka przebywa w szpitalu, a jej stan jest ciężki. TVN24 informuje natomiast, że rodzice 19-latki i 25-latka nie wymagają hospitalizacji, co miała potwierdzić sołtys wsi.

Na szczęście rodzice mogą jeszcze liczyć na wsparcie dwóch starszych synów, którzy są zdrowi. To oni zajmują się kwestiami związanymi z pogrzebem.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować