„Nie lubię swojego imienia”. Kobieta ma o nie żal do swoich rodziców
„Nie lubię swojego imienia”. Wiele osób zapewne nuci to jak mantrę. Jednakże prawdziwy problem rodzi się, gdy twoje imię i nazwisko tworzą tak dziwne połączenie, jak w przypadku naszej bohaterki.
„Nie lubię swojego imienia”
Każdy rodzic chce zapewnić swoim pociechom jak najlepszy start w życie. Pierwszym poważnym dylematem, przed jakim stoją, jest zawsze wybór imienia dla nowonarodzonego dziecka. Ma być oryginalne, pięknie brzmiące, łatwe do zdrobnienia i podobać się wszystkim w rodzinie…
Jednakże rodzice nie mogą przewidzieć przyszłości. Trendy nieustannie się zmieniają i to, co było modne kiedyś, niekoniecznie może się podobać za kilkanaście lat. Redakcja papilot.pl otrzymała list od jednej ze swoich czytelniczek. Kobieta żali się w nim, że nie lubi swojego imienia:
Pochodzę z niewielkiej miejscowości, nie mam żadnych powiązań z zagranicą (żadnej ciotki w Kanadzie, ani pracujących w Stanach albo Niemczech rodziców) i ogólnie jestem 100% Polką, która jest związana tylko z Polską. Ale i tak przyszło mi się nazywać Vanessa, czego nie jestem w stanie do dzisiaj pojąć. Rodzice też nie potrafią tego wytłumaczyć. Chcieli zabłysnąć i to na pewno im się udało. Szkoda, że moim kosztem!
Kobieta twierdzi, że jej rodzice chcieli, aby miała ona światowo brzmiące imię. Jednakże w zestawieniu z polskim nazwiskiem nie brzmi ono zbyt ciekawie:
Jestem typową ofiarą pomysłowości własnych rodziców, którzy się nad tym w ogóle nie zastanowili. Mam światowe i bardzo kiczowate imię w połączeniu z typowo polskim nazwiskiem. (…) Tak więc noszę nie tylko dziwne imię, które wzbudza wszędzie sensację, a nawet współczucie. Do tego wszystkiego jest nazwisko, które do imienia nie pasuje i razem brzmią po prostu kuriozalnie.
Za każdym razem jest jej wstyd
Vanessa odczuwa zażenowanie za każdym razem, jak musi się komuś przedstawić. Ma wielki żal do rodziców o to, że wybrali jej takie imię:
Jak się przedstawiam, to ludzie nie za bardzo wiedzą, jak zareagować. Pierwszy odruch to zawsze głupi uśmiech. Większość gryzie się wtedy w język i udaje, że to nic takiego, ale kilka osób już parsknęło. Wiecie, jak ja się wtedy czuję? Jak idiotka. A wszystko to dzięki ukochanym rodzicom.
Największy wstyd kobieta zawsze odczuwała w szkole:
Problemy z imieniem miałam od szkoły podstawowej, potem gimnazjum, liceum. Chodziłam tam mniej więcej z tymi samymi ludźmi, więc jakoś przywykli. Potem poszłam na studia i tutaj jest jeszcze gorzej. Na każdych zajęciach, kiedy czytana jest lista albo trzeba się przedstawić, ja się zapadam pod ziemię.
Przez swoje imię straciła pewność siebie i boi się poznawać nowych ludzi. Twierdzi, że za każdym razem będzie wyszydzana:
Przedstawiam się i spuszczam wzrok, żeby nie obserwować dziwnych min i uśmieszków. Załatwienie każdej urzędowej sprawy albo wizyta u lekarza to podobny stres. Zawsze się zastanawiam, czy moje imię zostanie głośno wypowiedziane i jak zareagują ludzie obok.
Kobieta zastanawiała się nawet nad zmianą imienia
W pewnym momencie swojego życia Vanessa zaczęła się nawet zastanawiać nad zmianą imienia. Ale nigdy się na to nie odważyła. Jak argumentuje:
Zastanawiałam się wiele razy nad zmianą imienia, ale szczerze mówiąc, to na pewno się na to nie odważę. Czułabym się jeszcze gorzej. No bo, jak to? Z dnia na dzień nazywać się zupełnie inaczej? Odciąć się od decyzji rodziców, którą podjęli wiele lat temu? Zmieniać dokumenty? Mam maturę ze starym imieniem, dowód też, a teraz nagle nosić jakieś inne? To mi się nie mieści w głowie, co wcale nie przeszkadza mi żałować, że spotkało to akurat mnie.
Na koniec kobieta wystosowała apel do wszystkich przyszłych rodziców:
Piszę o tym, bo mało kto się nad tym tematem zastanawia. Rodzice wymyślają jakieś dziwne imiona, żeby poczuć się lepiej, ale wcale nie myślą o przyszłości skrzywdzonego dziecka. Dlatego błagam – jeśli któraś z Was będzie kiedyś matką i przyjdzie Wam nadawać imię, przypomnijcie sobie o mnie.