×

Wrocław: Sanitariusz po amfetaminie woził pacjentkę od szpitala do szpitala

Skandaliczne sceny rozegrały się w ubiegły piątek we Wrocławiu. Naćpany sanitariusz jeździł z martwą pacjentką między szpitalami. Jak się okazuje, mężczyzna ma na koncie wyrok za narkotyki. Jak to możliwe, że otrzymał tak odpowiedzialną posadę?

Naćpany sanitariusz jeździł z martwą pacjentką

Do szokującego zdarzenia doszło w miniony czwartek. Schorowana, 83-letnia staruszka trafiła na SOR przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Po wstępnych badaniach lekarze zdecydowali, że kobieta powinna trafić na oddział zakaźny szpitala przy ul. Koszarowej. Podczas transportu miało się nią zajmować dwóch sanitariuszy, w tym Tomasz S.

Ok. godz. 15.30 ambulans z 83-letnią pacjentką dotarł do szpitala przy ul. Koszarowej. Ale na miejscu potwierdziło się, że biurokracja i chaos w służbie zdrowia nadal mają się świetnie – ze względu na brak dokumentacji medycznej, staruszkę odesłano z powrotem do szpitala przy ul. Borowskiej. Tej podróży 83-latka niestety nie przeżyła. Ale sanitariusze wrócili na Borowską, tam uzupełnili dokumentację, a następnie znów pojechali do szpitala przy ul. Koszarowej. Martwą 83-latkę przewożono od szpitala do szpitala. Po kilku godzinach bezsensownej jazdy w szpitalu przy ul. Koszarowej stwierdzono zgon kobiety.

Gdy ambulans z martwą pacjentką wrócił na Koszarową, powiadomiono policję. Ta stwierdziła, że Tomasz S. – jeden z funkcjonariuszy, jest pod wpływem amfetaminy.

Sanitariusz to diler i recydywista

Tomasza S. zatrzymano. W mieszkaniu mężczyzny na policjantów czekała kolejna niespodzianka – sanitariusz prawdopodobnie zarabiał także jako diler. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli kilkaset porcji narkotyku gotowych do sprzedaży.

Mężczyzna trafił na trzy miesiące do aresztu, ale nie jest to jego pierwszy raz za kratkami. Jak się okazało, naćpany sanitariusz to recydywista. W ubiegłym roku wyszedł z więzienia po czterech latach odsiadki. Powód? Narkotyki.

Badamy jeszcze wątek czy swoim zachowaniem oskarżony mógł narazić chorą na niebezpieczeństwo utraty życia. Takie wnioski są jednak przedwczesne. Badamy też m.in. czy pacjentka w ogóle kwalifikowała się do transportu medycznego

– wyjaśniła prokurator rejonowa Beata Łęcka.

Jak informuje Fakt, Tomasz S. został zatrudniony przez spółkę – o ironio! – Luxury Medical Care. Jak to się stało, że diler po czteroletniej odsiadce został sanitariuszem?

Spółka tłumaczy, że nie ma możliwości weryfikować przeszłości kandydata do pracy.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami (w tym przepisami w zakresie ochrony danych osobowych), Spółka w procesie rekrutacji nie ma możliwości, ani podstaw prawnych do weryfikowania, czy dana osoba jest osobą karaną. Spółka, poza możliwością zapytania i oparcia się o oświadczenie osoby rekrutowanej nie ma żadnych narzędzi prawnych do sprawdzenia przeszłości danej osoby (w zakresie odnoszącym się do jej niekaralności)

– poinformowano w komunikacie, przesłanym na prośbę tabloidu Fakt.

Według Gazety Wrocławskiej, szpital ma zamiar rozwiązać umowę z firmą Luxury Medical Care.

Fotografie: Imgur (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować