×

Nauczycielka skomentowała sprawdzian 14-latka. Internauci nie pozostawili na niej suchej nitki

Kiedyś uczniowie uwielbiali plastykę i muzykę w szkole, bo były to przedmioty, do których nie trzeba było zakuwać. Aktualnie rzeczywistość dzieci w podstawówce wygląda nieco inaczej.

Chłopiec z siódmej klasy

Uczeń szkoły podstawowej udowodnił, że muzyka może przyprawiać o dreszcze. Zapowiedziana kartkówka, była w zasadzie sprawdzianem wiedzy z historii.

Odpowiedzi jakich udzielił chłopiec, czyli: Mozart napisany przez „d” oraz uznanie roku 1831 za datę jego śmierci (zamiast 1791), tak bardzo zaskoczyły nauczycielkę, że poza oceną pracy na „niedostateczną”, napisała także dodatkową uwagę. Komentarz „pani od muzyki” brzmiał:

Co za bzdury!

Błędy były zamierzone

Okazuje się, że popełnione przez chłopca błędy na kartkówce… były celowe. Zrobił to, aby wykpić zapowiedziany sprawdzian z muzyki. Miał to być swoisty apel ucznia, na wymagania stawiane z tego przedmiotu.

Według niego, lekcje muzyki mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Na przykład w tym czasie, nauczyciele udzielaliby lekcji śpiewu albo nauki gry na jakimś instrumencie. Tymczasem, jest to po prostu historia, którą trzeba wykuć.

Dyskusja w Internecie

Uczeń z siódmej klasy, opublikował swoją pracę na Facebooku. Jego wpis wywołał dyskusję na temat muzyki w szkołach.

Nauczycielka ze szkoły muzycznej skomentowała sprawę następująco:

Dzieci na przesłuchania do szkoły przychodzą głuche. Nie umieją odróżnić dźwięków wysokich od niskich. Nie mają słuchu harmonicznego, nie odróżniają jednego dźwięku od wielu zagranych jednocześnie. Nie umieją często zaśpiewać żadnej piosenki poza „Sto lat”! Powtórzenie prostego rytmu jest często zbyt karkołomne. Potrafią zaśpiewać czysto jedynie 4-5 dźwięków, najczęściej w obrębie gamy D-dur i E-dur, czyli tak jak są nagrywane podkłady do piosenek

I od razu wyjaśnia:

Dlaczego? A dlatego, że w przedszkolach nie ma już prawdziwej rytmiki, a w szkole muzyka ogranicza się do śpiewania piosenek z akompaniamentem płyty. Mało który nauczyciel ma umiejętności i możliwości do grania na pianinie w trakcie zajęć

Ktoś inny prowadzący zajęcia muzyczne:

Żałuję, że mam okazję pracować tylko ze starszymi dziećmi. Uważam, że zaciekawić muzyką trzeba je już o wiele wcześniej, bo potem ciężko już „rozruszać” towarzystwo

Wiele zależy od pedagoga

Jak widać, wiele zależy od podejścia nauczyciela. Jeśli sami nie mają pasji, trudno, aby zachęcili do tego swoich podopiecznych. Najwięcej tracą na tym dzieci, które są pozbawione czerpania z lekcji muzyki czegoś więcej niż tylko informacji o życiu kompozytorów.

Komentarz był zbędny

Nauczyciele zwrócili też fakt, na komentarz „pani od muzyki”, która oceniała kartkówkę ucznia. Według nich, taka uwaga niczego nie wniosła, a podkreślanie jej wykrzyknikami, było wielce niestosowne.

A Wy, co sądzicie o lekcjach muzyki w szkołach? Możecie swoje opinie wyrazić w ankiecie

Może Cię zainteresować