Mobbing w Amice. Sąd postanowił ją ukarać dziennikarkę, która opisała sprawę
Jak informuje Gazeta Wyborcza, dziennikarka, która opisała mobbing w Amice, została skazana. Opinia sądu jest dosć kuriozalna…
Anna Wilk-Baran, opisała historię pracownicy koncernu Amica, która popełniła samobójstwo. Przed śmiercią kobieta skarżyła się, że jest dręczona w pracy.
Tajemnicze samobójstwo
W procesie chodziło o sprawę z 2017 roku. To wtedy Ilona Pujanek – pracownica fabryki Amica, popełniła samobójstwo.
Kobieta skarżyła się na to, że jest dręczona w pracy. Wiedziała o tym jej rodzina i przyjaciele.
Gdy mama dowiedziała się, że znów ma zmienić stanowisko pracy, tak się zdenerwowała, że zemdlała. Bała się powrotu do pracy. Poza pracą nie miała innych zmartwień.
Tak mówiła na sali sądowej córka zmarłej, podczas procesu wytoczonego przez Amicę Piotrowi Ikonowiczowi.
Po śmierci Ilony Pujanek, Piotr Ikonowicz (znany społecznik), zorganizował przed fabryką pikietę. Opowiadał również o historii kobiety w programach telewizyjnych. Twierdził, że Amica ma krew na rękach.
Dziennikarka opisała mobbing w Amice
Historię Pujanek jako pierwsza zdecydowała się opisać dziennikarka Anna Wilk-Baran, która samodzielnie wydawała bezpłatną „Gazetę Powiatową” z Wronek. To było ryzykowne posunięcie. O tym jak bardzo, dziennikarka przekonała się na sali sądowej.
Amica to lokalna firma, która produkuje sprzęt gospodarstwa domowego.
W związku z opublikowanymi tekstami, w 2017 roku Amica wytoczyła dziennikarce proces. Chodziło o materiały publikowane na łamach gazety, jak i wpisy na Facebooku.
Padły poważne oskarżenia. Anna Wilk-Baran pisała w nich m.in., że „w otoczeniu Amici bandziorów nie brak”, a także, że bardziej adekwatną nazwą dla firmy byłaby „przestępcza grupa zorganizowana”.
Jest wyrok sądu
Szefowie koncernu Amica mogą triumfować. Sąd Okręgowy w Poznaniu prawomocnie skazał dziennikarkę lokalnej prasy za zniesławienie koncernu.
Anna Wilk-Baran otrzymała trzyletni zakaz pracy w mediach i wydawnictwach, a także karę 2 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na cel charytatywny.
Według sędzi Hanny Bartkowiak, „oskarżona nie przedstawiła dowodów, które uzasadniałyby tak ostre i ciężkie oskarżenia”. Jednocześnie sędzia przyznała, że dziennikarka działała w obronie interesów pracowników firmy, ale nie miało to żadnego wpływu na wyrok.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą, dziennikarka tłumaczyła jednak, że posiada stosowne dowody i chciała je przedstawić, ale sąd je odrzucał, wobec czego kobieta nie mogła się bronić.
Sąd argumentował, że dziennikarka „chciała skierować ostrze tej sprawy” przeciwko Amice, a przecież to nie Amica była oskarżona.”. Sędzia Hanna Bartkowiak podała otwarcie cel, jaki jej zdaniem ma przynieść kara:
Powinna skutecznie zblokować ją przed dalszymi zniesławiającymi działaniami.
Za klika miesięcy poznamy wyrok również w sprawie wytoczonej przez firmę Piotrowi Ikonowiczowi.