×

Jest babcią i mamą czwórki dzieci, a wygląda jak 20-latka. Nikt nie wierzy, gdy podaje swój wiek

47-letnia Gina Stewart nie wygląda na swoje lata i wie to każdy, kto przejrzał jej profil na Instagramie. Ze zdjęć spogląda na nas piękna blondynka, która mogłaby być naszą koleżanką.

Gina nie tylko jest mamą czwórki dzieci, ale doczekała się także wnucząt. Mimo tego że jest już babcią, wygląda jak znajoma swoich dzieci. Jak to w ogóle jest możliwe?!

Nie wygląda na swój i tak samo młodo się czuje

Pochodząca z Australii Gina jest pewna siebie i wierzy, że właśnie dzięki temu, jaki tryb życia prowadzi, jest tak atrakcyjna. Udało jej się nawet pokonać wiele młodszych dziewczyn w konkursie Miss Maxim, gdzie awansowała do półfinału, pokonując 10 000 dziewczyn w wieku swojej córki.

Córka wygląda jak jej przyjaciółka!

Życie jest zdecydowanie lepsze, gdy Twoją najlepszą przyjaciółką jest Twoja córka!

Duża rodzina i duże szczęście

Gina jest matką 27-letniego Jamesa, 25-letniej Casey, 22-letniego Cody’ego i 4-letniej Summer. Może także pochwalić się tym, że jest babcią 10-miesięcznej córeczki Jamesa.

Sama nie wiem, gdzie dokładnie tkwi sekret tego, jak wyglądam. Stawiam na naturalność – zarówno od środka jak i od zewnątrz. Trzymam się z dala od wszelkich form plastiku tak bardzo, jak tylko mogę. Nigdy nie piję z plastikowej butelki wody ani nie jadam z plastiku, bo uważam, że jest tam bardzo dużo szkodliwych chemikaliów. Chociaż nie da się uniknąć wszystkiego, unikam większości rzeczy jak ognia.

Łatwo jest dbać o siebie, jedząc produkty roślinne. To nie jest wcale takie drogie. Piję także dużo wody. Nigdy też nie pijam kawy. Moja mama zawsze powtarzała mi, że to niezdrowy nawyk i mocno utkwiły mi jej słowa w pamięci. Trzymam się z dala od wszelkiego rodzaju alkoholu i nie palę. Staram się też pić co najmniej dwa lub trzy litry wody dziennie, ale unikam wody z kranu. Codziennie jem jajka i awokado i trzymam się z dala od cukru, chleba, makaronów i ziemniaków.

Staram się zachować zdrową wagę i ćwiczę na siłowni zaledwie 10-20 minut, cztery razy w tygodniu. Lubię pełne kształty i uważam, że są one seksowne. Nie lubię kobiet, które są zbyt chude, albo zbyt mocno mają podkreślone mięśnie. Przez to szybko tracą subtelne rysy.

Jeśli stawia na naturę, to czy omija salony kosmetyczne?

Przyznaję się, że miałam powiększane piersi i dwa razy użyłam w życiu botoks, ale to było tak dawno, że efektów już dawno nie widać. Nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze to powtórzę.

Jak każdy ma słabości i nie boi się im oddać

Czekolada jest moją największą słabością, więc nie odmawiam jej sobie – czasem zjadam nawet po kilka kostek dziennie. Raz w miesiącu mam dzień, kiedy pozwalam sobie na zjadanie dowolnych posiłków, bez wyrzutów sumienia. Unikam alkoholu, ale przy specjalnych okazjach wypijam kieliszek czerwonego wina.

Może to jej urok… a może to dobre geny? ?

Może Cię zainteresować