×

W 2020 roku minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 2600 zł. Jakie będą tego konsekwencje?

Ten rok przyniósł rekordową podwyżkę minimalnej krajowej. Co więcej wzrosła również stawka godzinowa przy umowie zlecenie. Niestety, konsekwencją będzie wzrost cen, który już z początkiem stycznia zaczął być widoczny. Czy podwyższenie minimalnej krajowej przyniesie więcej szkód niż korzyści?

Ile wyniesie minimalne wynagrodzenie w 2020 roku?

Minimalne wynagrodzenie poszybowało w górę. Jeszcze nigdy wzrost nie był, aż tak duży. W 2020 roku dostaniemy 350 zł brutto więcej niż w roku poprzednim. Płaca minimalna wzrosła z 2250 złotych do 2600 złotych brutto. Na rękę dostaniemy ok. 1920,62 zł. Wzrosła również stawka godzinowa z 14,70zł do 17 zł. 

Klienci zapłacą za podwyżki

Eksperci mówią, że nie mamy się z czego cieszyć. W portfelu tylko teoretycznie będziemy mieć więcej. Ceny produktów i usług spowodują, że praktycznie zostanie w nim mniej. Nie zapominajmy, że podniesienie minimalnej krajowej oznacza wzrost składki ZUS dla części pracowników i samego pracodawcy. Wzrosną również ceny półproduktów, które przedsiębiorcy wykorzystują. Dla przykładu kosmetyczka będzie musiała zapłacić za siebie wyższy ZUS, ale i więcej wyda za kosmetyki oraz sprzęt jakiego używa. Tym samym jeśli chce utrzymać się na rynku musi ekstremalnie podnieść ceny swoich usług.

Ceny wzrosną o 42%? Efekt wzrostu minimalnego wynagrodzenia?

W tym roku wzrosła nie tylko minimalna krajowa ale również podatki na pewne produkty. Podatek na owoce morza z 8% na 23%. Jeśli kucharz w restauracji doda do zupy krewetę całe danie będzie opatrzone podatkiem 23%. Restauratorzy wpadli więc na pomysł aby krewetki podawać osobno, traktując je jako osobne danie…Wzrośnie również akcyza na alkohol i papierosy.

Eksperci twierdzą, że możemy spodziewać się wzrostu cen nawet o 42% i zaprzestania zatrudniania nowych pracowników:

Specjaliści wśród negatywnych konsekwencji podniesienia najniższej krajowej wymieniają również to, że wraz ze wzrostem kosztów, które muszą ponosić pracodawcy może dojść nie tylko do zaprzestania zatrudniania nowych pracowników, ale także do redukcji etatów już istniejących.

 

Minimalna krajowa ma dojść do 4 tys. zł brutto

Biorąc pod uwagę, że rząd zapowiedział wzrost najniżej krajowej do 4 tys. zł brutto, możemy doczekać się ekstremalnej inflacji. Co więcej osoby, które wypracowały sobie wyższą pensję mogą zapomnieć o podwyżkach w sektorze prywatnym. Pracodawcy będą musieli wyłożyć pieniądze na podwyżki. Eksperci spodziewają się również, że drastycznie zwiększy się ilość osób zatrudniana na czarno albo na częściowe umowy.

Źródła: nowosci.com.pl, expressilustrowany.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować