Krzysztof skatował Michała tuż przed ślubem. Policja nadal nie może złapać oprawcy
29-letni Michał Jucha z Rzeszowa przeszedł tragedię, której nie sposób opisać słowami. Miał wziąć ślub, którego tak bardzo nie mógł się doczekać. Wszystko było przygotowane. Niestety dwa dni przed tym najważniejszym dniem w jego życiu, został zaatakowany i walczył o życie.
14 sierpnia 2016 roku spotkał się ze swoim świadkiem i urządzili sobie wieczór kawalerski. Gdy już mieli się rozchodzić, weszli jeszcze na dworzec na zapiekankę
To właśnie na dworcu w Jarosławiu Michał został zaczepiony przez 37-letniego Krzysztofa Zielińśkiego ps. Cyklop
Do niczego go nie sprowokował, a ten po prostu rzucił się na przyszłego pana młodego i bił do nieprzytomności. Michał trafił na OIOM, gdzie przyjęto go ze złamanymi żebrami i obrzękiem mózgu tak dużym, że trzeba było wyciąć fragment czaszki, a potem zastąpić go tytanową płytką.
Lekarze na samym początku nie dawali młodemu mężczyźnie szans na przeżycie
Byłem na krawędzi życia i śmierci. Straciłem częściowo pamięć. Gdyby nie zdjęcia i opowieści ludzi nie wiedziałbym, że coś robiłem, gdzieś byłem
Najbardziej boli jednak to, że oprawca ciągle jest na wolności
Michał nie tylko został brutalnie pobity i omal nie umarł… Stracił narzeczoną, do ślubu nie doszło, a ktoś, kto omal go nie zabił, ucieka ciągle przed karą. Sprawca jego tragedii cały czas jest na wolności. Michał wie, że na jednym z festynów pobił trzy osoby.
Pytam policję, ale w mojej sprawie niewiele się dzieje, choć wiem, że ten oprych bywa w Polsce. Rok temu temu na festynie w Radawie pobił trzy osoby, które znam