×

Michał został pobity 2 dni przed ślubem. Dopiero po dwóch latach zatrzymano jego oprawcę

Michał Jucha został skatowany na ulicy. Zupełnie bez żadnego powodu. Te tragiczne wydarzenia miały miejsce zaledwie dwa dni przed jego ślubem. Młody mężczyzna o mały włos nie zginął. Jedną z najgorszych rzeczy w tym wszystkim było to, że zwyrodnialec, który zrujnował mu życie, przez ponad dwa lata cieszył się wolnością. Na szczęście wszystko zmieniło się po tym, jak sprawa została nagłośniona przez media. My pisaliśmy o tym ponad miesiąc temu.

Zacznijmy jednak od początku

29-letni Michał Jucha przeszedł przez tragedię, której nie sposób opisać słowami. Miał wziąć ślub. Wszystko było praktycznie zapięte na ostatni guzik. Niestety, dwa dni przed tym najważniejszym dniem w jego życiu, został zaatakowany i walczył o życie.

Tragiczne wydarzenia miały miejsce w Jarosławiu na Podkarpaciu. 29-latek wracał w nocy ze spotkania z kolegą, który miał być świadkiem na jego ślubie. Na koniec postanowili jeszcze pójść na dworzec, aby zjeść coś szybkiego. Tam natrafili na Krzysztofa, który znany jest okolicznym mieszkańcom pod pseudonimem cyklop.

Nie sprowokował go, ale ten wpadł w dziki szał

Przyszły pan młody do niczego go nie sprowokował, a 37-latek po prostu rzucił się na niego i w dzikim szale bił go do nieprzytomności. Michał w bardzo ciężkim stanie trafił na OIOM, gdzie przyjęto go ze złamanymi niemal wszystkim żebrami, obrzękiem mózgu tak dużym, że trzeba było wyciąć fragment czaszki, a potem zastąpić go tytanową płytką i krwiakiem.

Jego stan był krytyczny, a rodzinie lekarze nie dawali praktycznie żadnych nadziei. Szczęśliwie, znalazł się lekarz, który podjął się arcytrudnej operacji głowy. Dzięki niemu Michał przeżył, ale ze skutkami urazów, będzie borykał się do końca życia. Jego stan zdrowia nie pozwala mu pracować, jest więc 30-letnim rencistą.

Niestety, życie Michała zmieniło się praktycznie pod każdym względem. Jak się okazało, jego związek nie przetrwał trudnych chwili. Do ślubu nie doszło.

Zwyrodnialec pozostał bezkarny

Przerażający jest jednak fakt, że mężczyzna, który skatował niewinnego Michała, nie został schwytany, mimo że praktycznie od samego początku było wiadomo, kim jest. Jeszcze dwa tygodnie temu tata Michała, pan Mariusz w rozmowie z reporterami portalu fakt24.pl z ogromnym żalem w głosie opowiadał:

Zostaliśmy zupełnie sami, a w kwestii poszukiwań niewiele się działo. Na własną rękę zaczęliśmy ustalać, gdzie może przebywać kat mojego syna

Pomoc po nagłośnieniu sprawy

Po tym jak cała sprawa została nagłośniona przez media coś zaczęło się zmieniać. Pomoc zaoferował nawet najsławniejszy polski detektyw, Krzysztof Rutkowski. Wyznaczył on aż 20 tysięcy złotych nagrody za wskazanie miejsca pobytu poszukiwanego zwyrodnialca. Na efekty tych działań nie trzeba było czekać długo. Tragiczna historia Michała poruszyła ludzi nie tylko w Polsce. Dotarła również do naszych rodaków w Wielkiej Brytanii, gdzie według wszystkich źródeł miał się ukrywać Cyklop.

Poszukiwania nabrały tempa

W ciągu kilku ostatnich dni poszukiwania mężczyzny nabrały jeszcze większego tempa. Sprawa została przejęta przez funkcjonariuszy z Zespołu Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie. Śledczy współpracowali między innymi z Interpolem. Dzięki tak ogromnej współpracy służb, w ubiegłym tygodniu w hrabstwie Kent zatrzymano poszukiwanego 37-latka. W tej chwili prowadzony jest proces ekstradycji.

Nie chcemy zemsty

Teraz Michał oraz jego bliscy mają do powiedzenia już tylko jedną rzecz:

Nie chcemy zemsty, tylko tego, aby sprawca został sprawiedliwie osądzony i nikogo więcej nie skrzywdził

Może Cię zainteresować