Tragedia pod Świdnicą! Mężczyzna „wypadł” z karetki wprost pod koła innego samochodu
Do tragedii doszło pod Świdnicą około godz. 21.30. 54-letni mężczyzna prawdopodobnie wypadł z karetki i spadł na jezdnię. Wtedy potrąciło go jadące za ambulansem auto dostawcze. Nie udało się go uratować. Jak do tego doszło?
Mężczyzna wypadł z karetki
11 stycznia br. 54-latek zgłosił się do szpitala w Dzierżoniowie twierdząc, że został pobity. Tam podjęto decyzję o przetransportowaniu mężczyzny do placówki medycznej w Wałbrzychu, gdzie miała mu zostać udzielona odpowiednia pomoc.
Niestety podczas przewozu pacjenta ambulansem, około godz. 21.30 na drodze krajowej nr 35 między Świdnicą a Komorowem, doszło do nieszczęścia. To wtedy drzwi pojazdu nagle się rozchyliły, a 54-letni mężczyzna… „wydostał się” z karetki.
Po tym, jak pacjent „wypadł” przez uchylone drzwi, został potrącony przez samochód dostawczy, który jechał tuż za pojazdem pogotowia. Ten wypadek okazał się dla niego śmiertelny.
W karetce przebywali lekarz i pielęgniarka, którzy natychmiast po potrąceniu przystąpili do reanimacji. Mimo tego, mężczyzny nie udało się uratować.
Wypadł, czy wyskoczył?
Trudno zrozumieć, jak mogło dojść do podobnego nieszczęścia. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Świdnicy.
Jak mówił prokurator Marek Rusin w rozmowie z tvp.info, pacjent „wydostał się” się z karetki. Prokuratura celowo używa takiego sformułowania, ponieważ nie ustalono jeszcze, jak mogło dojść do tego, że pacjent opuścił pojazd.
Prokuratura bierze pod uwagę każdą możliwość – wypadnięcie pacjenta, celowe wyskoczenie z pojazdu, a także nieumyślne spowodowanie śmierci.
Zarówno karetka, jak i auto dostawcze zostały zabezpieczone.