×

Czekał na żonę, która miała być u dentysty, 10 godzin. Ona była jednak w zupełnie innym miejscu

To była zdecydowanie nietypowa interwencja straży miejskiej w Gdańsku. 12 listopada zostali oni zaalarmowani przez przechodnia, który zauważył starszego mężczyznę od długiego czasu siedzącego na ławce. Okazało się, że siedział tam, aż 10 godzin. Dlaczego aż tak długo? Na kogo czekał?

Mąż czekał na żonę 10 godzin

85-letni mężczyzna wraz ze swoją małżonką udał się do dentysty. Umówili się, że będzie oczekiwał na nią przed drzwiami gabinetu. Niestety po 10 godzinach para nadal się nie spotkała. O godz. 17.30 pod numer Straży Miejskiej zadzwonił mężczyzna. Poinformował, że przy ulicy Dmowskiego starszy pan od prawie dziesięciu godzin siedzi na ławce przed gabinetem stomatologicznym. Zgłaszający podkreślił, że mężczyzna wyglądał na zagubionego i wychłodzonego.

Straż miejska bada sytuację

Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zbadali całą sytuację. Zapytali seniora, czy wszystko w porządku.

Martwił się jedynie, że jej wizyta się przedłuża, a on już zgłodniał. Uskarżał się również na ból w nogach. Strażnicy wezwali karetkę pogotowia

Na miejsce przyjechał lekarz, którzy stwierdził, że mężczyzna jest w dobrym stanie. Straż miejsca komentuje:

Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mężczyźnie nic nie zagraża. Nie widział też potrzeby jego hospitalizacji. O zaistniałej sytuacji chcieliśmy powiadomić rodzinę seniora. Niestety nie miał do nich żadnego kontaktu

Mąż czekał na żonę 10 godzin. Szczęśliwy finał?

Strażnicy odwieźli 85-latka do domu. Niestety pod wskazanym adresem nikogo jednak nie zastali. Na szczęście zagubiony senior miał przy sobie klucze. Żona również się odnalazła. Ciekawe było to, że nie u dentysty, a na komisariacie policji. Przyszła zgłosić zaginięcie męża…

Źródła: natemat.pl, www.trojmiasto.pl, www.fakt.pl
Fotografie: pixabay.com, imgur.com

Może Cię zainteresować