Zamordowała swoje dzieci w okrutny sposób. Zrobiła to z zemsty na mężu
O takich tragediach pisze się najciężej… Matka utopiła swoje dzieci, a o wszystkim opowiedział jej mąż. Jak doszło do takiej zbrodni? Co się stało?! 38-letnia Samantha Ford zabiła 23-miesięczne bliźnięta Jake’a i Chloe w zeszłym roku po tym, jak opuścił ją ich ojciec, Steven Ford. Psychiatra powiedział sędziemu, że zabiła ja w akcie „odwetu i kary” przeciwko mężczyźnie, a nie jak sama mówi, z powodu depresji.
Do tragedii doszło 27. grudnia w domu kobiety. 38-latka załamała się po tym, gdy odszedł od niej mąż
Utopiła swoje dzieci w wannie, a później próbowała odebrać sobie życie na drodze, jadąc bez pasów bezpieczeństwa i próbując uderzyć w ciężarówkę.
W czasie przesłuchań wyznała, że cierpi na ciężką depresję i po odejściu męża nie widziała sensu życia
Psychiatrzy jednak mają o niej zupełnie inne zdanie… Kobieta w ich ocenie jest narcystyczna i bardziej załamana była z tego powodu, że więcej nie będzie prowadzić życia na poziomie, jakie miała, gdy była związana ze swoim mężem. Skończył się dla niej czas wystawnej egzystencji i to miało być katalizatorem do tego, aby odebrać życie dzieciom.
Ford przez pierwsze 10 lat małżeństwa mieszkała z mężem w Katarze. Tam wiodło im się dobrze. Gdy w zeszłym roku przeprowadzili się do Charing w hrabstwie Kent, nie tylko musieli zmienić przyzwyczajenia
38-latka została sama i to ją kompletnie pogrążyło. Mąż nie był w stanie dłużej znieść tego, że Samantha cały czas namawiała go do tego, aby wrócili na Bliski Wschód. Miał dość i odszedł.
Była bardzo zdenerwowana, że związek się rozpadł i nie podobał jej się pomysł zostania samotną matką. Pisała do męża SMS-y, którymi później podzielił się Sąd.
Rozerwałeś mój świat na części
Steven w oświadczeniu napisał, że nie może sobie poradzić po śmierci dzieci
Wszędzie je widzę, budzę się w nocy, idę do ich pokoju, aby sprawdzić, czy śpią. To był najbardziej ohydny czyn, jaki można zrobić w stosunku do niewinnych dzieci… Chciała sobie odebrać życie, aby mnie pozostawić z poczuciem winy. Nie udało jej się to, bo zostanie za to ukarana, ale nic nie wróci mi moich dzieci…
Kobieta trafiła do szpitala, gdzie była pod obserwacją. Psychiatrzy są pewni, że w czasie dokonywania morderstwa była w pełni świadoma i zdawała sobie sprawę z tego, co robi. Jednak jej zachowanie świadczyć może o tym, że chciała „zmylić” sąd. Podczas pobytu w szpitalu mówiła, że słyszy głosy, które kazały jej zabić dzieci. Wcześniej o tym nie wspominała. Psychiatra wyznał, że jego zdaniem to poza i pragnienie tego, aby wyglądać na poważnie chorą, aby uniknąć kary.
Nie przeczę, że jest chora, ale myślę, że istniało silniejsze uczucie upokorzenia, które doprowadziło ją do tego, że zabiła swoje dzieci
