×

84-latka siedziała na torach, gdy potrącił ją pociąg. „Poczułem silne uderzenie”

Maszynista potrącił kobietę siedzącą na torach. Mężczyznę oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmierci 84-latki. Jest to pierwszy przypadek w Polsce, gdy skazano maszynistę za wypadek tego typu. Ofiara była ubrana na czarno i przechodziła w niedozwolonym miejscu.

Śmierć na torowisku

Pan Dariusz Telęga od 33 lat jest maszynistą Kolei Śląskich. Bardzo lubi swoją pracę. Zawsze wykazywał się w niej sumiennością, a przełożeni nigdy nie mieli w stosunku do niego najmniejszych zastrzeżeń. 7 grudnia 2018 roku jego życie zmieniło się diametralnie. W rozmowie z reporterami programu „Interwencja” opowiedział o tym, jak wyglądał jego kurs pociągiem osobowym z Rybnika do Raciborza.

Powolutku jechałem, bo ten czas aż tak nie gonił. No ale potem przyszedł ten pechowy moment. Nie wiem, jak to się stało. W pewnym momencie silne, bardzo silne metaliczne uderzenie było. Zatrzymałem się natychmiast.

Niespodziewanie na tory weszła 84-letnia kobieta i usiadła między jedną szyną a drugą. Pan Dariusz nie zauważył jej. Wyszedł na chwilę z pojazdu, ale nie nikogo nie dostrzegł w ciemności.

Wyszedłem, wziąłem latarkę. Na poboczu wpadłem na stary rower, taki zdezelowany już. To sobie pomyślałem, że na pewno na ten rower najechałem, bo był już powyginany taki. No i jeszcze tam posprawdzałem, czy pod pojazdem czegoś nie ma.

Pani dyżurna wyraziła zgodę, aby ruszył dalej.

Dojechałem do Raciborza, a w Raciborzu pani dyżurna mi mówi, że pociąg jadący z naprzeciwka najechał na kobietę.

Maszynista potrącił kobietę siedzącą na torach

Wkrótce okazało się, że w wypadku zginęła 84-letnia kobieta. Trudno wyjaśnić, dlaczego o godzinie 4:45 rano siedziała na torach, w nieoświetlonym miejscu, trzymając rower. Parę tygodni później udało się ustalić, że to właśnie pan Dariusz ją potrącił. Wówczas został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. Mężczyznę skazano na rok więzienia w zawieszeniu.

Wcześniej komisja Polskich Kolei Państwowych uznała, że nie jest odpowiedzialny za wypadek, gdyż kobieta była ubrana na czarno i co najważniejsze znajdowała się w niedozwolonym miejscu. Z kolei, z opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego wynikało, że to maszynista jest winny spowodowania wypadku. Marzena Korzonek, prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu powiedziała:

Ten protokół był podstawą ustaleń, natomiast nie jedynym dowodem.

Podczas procesu przeprowadzono eksperyment. Inny maszynista musiał zatrzymać pociąg w podobnych warunkach, w jakich znalazł się 7 grudnia 2018 roku pan Dariusz. Udało mu się to zrobić na czas.

Wyrok bez precedensu

Obrońcy skazanego uważają, jednak, że eksperyment nie jest wiarygodny. Prawnik Jakub Lekston powiedział:

To było kuriozum, śmiech na sali. Jeżeli ktoś przy zdrowych zmysłach uwierzy, że ten eksperyment przeprowadzony w czerwcu będzie odpowiadał temu, co się działo późną jesienią bądź wczesną zimą, gdzie już mamy inną widoczność, pociąg jedzie innym torem, podczas zdarzenia był remont torowiska, podczas eksperymentu go nie było, nie było dodatkowych szyn w międzytorzu – no to przepraszam bardzo, ktoś nie ma doświadczenia, już bardzo delikatnie mówiąc.

Jarosław Wodzyński z Sądu Okręgowego w Rybniku ma inną opinię.

Ten dowód został przeprowadzony przez prokuraturę, zaakceptowany przez sąd i może stanowić dowód w sprawie. Natomiast zdaję sobie sprawę po zapoznaniu z aktami sprawy, że jest to jeden z zarzutów apelacyjnych i tą kwestią będzie zajmował się sąd odwoławczy.

Jarosław Piprek, maszynista uważa, że wyrok który zapadł jest bardzo niebezpieczny. W przyszłości może być bowiem pretekstem do skazania kolejnych maszynistów, którzy niechcący potrącili przechodniów.

Ten wyrok powoduje, że każdy z nas może być w przypadku jakiegoś zdarzenia oskarżony przez prokuraturę o nieumyślne spowodowanie śmierci.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Twitter, Interwencja

Może Cię zainteresować