×

Przedszkolanki kazały głaskać dzieciom martwe zwierzęta i pozować z nimi do zdjęć

Przedszkole to pierwsze miejsce przed szkołą, w którym dzieci mogą uczyć się pewnych wartości i zaczynać swoją przygodę odróżniania dobra i zła. Pedagodzy z cierpliwością powinni odsłaniać przed nimi świat i kreślić morze możliwości. Niestety w jednym z małopolskich placówek zabrakło osoby, która wiedziałaby, że spotkanie z martwymi zwierzętami nie jest tym, co wnosi w życie dzieci empatię i szacunek.

W czerwcu miało miejsce spotkanie, w czasie którego najmłodsi mogli pogłaskać wypchane zwierzęta i zrobić sobie z nimi zdjęcia

Sprawa została nagłośniona po tym, gdy członkini Polskiego Związku Łowieckiego i prezeska jednego z lokalnych klubów łowieckich opublikowała zdjęcia z tej wizyty na Facebook, dzieląc się tym samym niezapomnianymi przeżyciami.

Widzimy uśmiechnięte twarze dzieci, które chętnie pozują do zdjęć. Czy nikogo to nie zaniepokoiło?

Nie tylko je głaskały, ale i mierzyły czapki wykonane ze zwierząt. Kobieta szczyciła się spotkaniem i wyraźnie była pod wrażeniem tego, co opublikowała, ale zupełnie inne zdanie w tej kwestii mieli komentujący, którzy momentalnie zaczęli pisać, że coś takiego jest po prostu koszmarne. Ich zdaniem to nie jest śmieszne, a wręcz została przekroczona pewna granica dobrego smaku.

Żeby uczyć dzieci od małego takiej nienawiści? Tego dla nich chcemy?

Jestem w szoku. Jako matko, nie chciałabym, żeby moje dziecko w czymś takim brało udział

Ręce opadają…

Post został usunięty, ale jak wszyscy wiemy, Internet ma to do siebie, że nic w nim nie ginie

Ludzie byli zbulwersowani i nie pozostawili na kobiecie suchej nitki. Wielu z nich wprost pytało, czy na następnych zajęciach dzieci będą uczyły się tego, jak strzelać, gdzie najlepiej polować i jak odpowiednio spuszczać krew. Nie mogli zrozumieć, że to może czegokolwiek nauczyć dzieci i poszerzyć ich horyzonty. Nie do końca sobie z pewnością zdawały sprawę z tego, co się działo i dlatego tak chętnie pozowały do zdjęć z nieżyjącymi zwierzętami, ale gdy dorosną to może mieć wpływ na ich decyzje.

Autorka artykułu z serwisu mamadu.pl poprosiła pomysłodawczynię prelekcji o komentarz w tej sprawie

Od razu było widać, że nie do końca dobrze czuje się w tak postawionym pytaniu. Próbowała wytłumaczyć, że temat konkretnych zajęć jest skrupulatnie dopasowywany do grup wiekowych dzieci i nie ma mowy o tym, aby dowiedziała się o czymś, co może mieć na nie negatywny wpływ. Nie zapomniała także wspomnieć o tym, że nikt z komentujących nie był na takim spotkaniu i w gruncie rzeczy nie ma pojęcia, jakie tematy są poruszane.

Jest to nie tylko krzywdzące nas, ale również dzieci i ich rodziny. Bulwersujący jest fakt, iż nauka stała się czymś zakazanym jak w średniowieczu i społeczeństwo coraz częściej na to przystaje

Internauci jednak nie dali spokoju kobiecie i zaczęli komentować jej prywatne zdjęcia

Niestety kula hejtu działa tak jak kula śniegu – bardzo szybko działa i nie zapomina o tym, co ktoś powiedział i zrobił. Narastają emocje zbierane z różnych portali, czego efektem są komentarze pod zdjęciami pani prezes. Jednak wiele osób miało rację w związku z tym, że tego typu prelekcje nie powinny mieć miejsca w przedszkolu, gdzie są małe dzieci, które nie zdają sobie sprawy z pewnych rzeczy.

Może należy to mieć na uwadze przed kolejnym fantastycznym pomysłem, który ktoś będzie chciał się podzielić z maluchami?

Może Cię zainteresować