×

18 dni po urodzeniu dziewczynka umiera. Jej śmierć jest skutkiem niewinnego buziaka

Dla Shane i Nicole Sifrit lipiec miał być pełen radości.

Para powitała na świecie swoje pierwsze dziecko, córeczkę Marianę. Tydzień później, 7 lipca, Shane i Nicole wzięli ślub.

Ich życie rodzinne wydawało się zmierzać w dobrym kierunku i nic nie wskazywało na to, że sielanka zamieni się w żałobę.

Zaledwie 2 godziny po wypowiedzeniu sakramentalnego „tak” Marianę zabrano do szpitala. Rodziców zaniepokoiła ospałość i bladość dziecka.

W końcu para usłyszała wstrząsającą diagnozę. Ich córeczka zaraziła się wirusem opryszczki HSV-1, który powoduje zapalenie opon mózgowych.

Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie kilkudniowego dziecka. Shane i Nicole przeszli badania mające wykryć wirusa, wyniki były jednak negatywne.

Najprawdopodobniej zakażona osoba, która nie wykazywała symptomów, pocałowała noworodka i tym samym zakaziła maleńką Marianę.

Przez pierwsze 48 godzin dziewczynka przeszła kilka transfuzji krwi, ale bez rezultatu. Nerki i wątroba przestały funkcjonować prawidłowo powodując wewnętrzne krwawienie.

Mariana została zabrana do specjalistycznego szpitala, gdzie podjęto kolejną walkę o jej życie. Niestety, lekarze nie mieli wielkich nadziei.

Tuż po 8.40 rano, 18 lipca, Mariana przegrała walkę z wirusem i zmarła w ramionach ojca. Jej organy nie były w stanie zregenerować się. Miała zaledwie 18 dni.

Rodzice są zrozpaczeni, nie szukają jednak winnych. Nicole mówi, że nie chce wskazywać nikogo palcem, to nie przywróci życia jej córce.

Para stara się podnosić świadomość zagrożeń dotyczących wirusa HSV-1. Przestrzegają innych rodziców, by chronić noworodki przed kontaktem z chorą osobą.

„Nie pozwól innym odwiedzać dziecka. Upewnij się, że nieustannie myjesz ręce, nie pozwól, by ktoś całował twoje dziecko. Ogranicz kontakt do minimum” – nawołuje Nicole.

Para pragnie w spokoju pożegnać Marianę i pogrążyć się w żałobie.

Może Cię zainteresować