×

Trzaskowska zatrzymana na strajku przez policję. „Zostałam zamknięta…”

Małgorzata Trzaskowska nie przyjęła mandatu, który policja wystawiła jej podczas Strajku Kobiet. Żona prezydenta Warszawy opisała na Instagramie szczegóły wydarzeń, jakie rozegrały się z jej udziałem. Stawiała czynny opór.

Zaangażowanie w protesty

Protesty przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zmian prawa aborcyjnego nie milkną. Chociaż demonstracje posiadają już coraz mniejszą skalę i cechuje je rozproszenie, to wciąż dochodzi do licznych skandali. Ich charakter jest już dużo spokojniejszy niż zamieszki, które miały miejsce w październiku, kiedy to manifestanci atakowali kościoły i uciekali się do wulgarnych haseł.

Żona Rafała Trzaskowskiego również aktywnie angażuje się w zgromadzenia. Okazuje się, że podczas sobotniego strajku w Warszawie, Małgorzata Trzaskowska niespodziewanie znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Na jej profilu na Instagramie możemy poznać szczegóły wydarzeń, które miały miejsce w stolicy. Pod najnowszym zdjęciem opublikowanym przez żonę prezydenta Warszawy znalazł się opis wyjaśniający, do czego dokładnie doszło.

Dziś sama zostałam zamknięta w takim kotle, byłam trzymana kilka godzin i na koniec wylegitymowana. Odmówiłam jednak przyjęcia mandatu i sprawa zakończy się w sądzie.

Na opublikowanym przez Małgorzatę Trzaskowską zdjęciu widoczne jest jej przedramię. Widnieje na nim tzw. numer antyrepresyjny, czyli kontakt do człowieka, który obiecał, że będzie udzielał pomocy wszystkim zatrzymanym uczestnikom strajku.

Małgorzata Trzaskowska nie przyjęła mandatu

Żona Rafała Trzaskowskiego wyjaśniła w opisie zdjęcia, że numer widoczny na jej ręce napisali jej młodzi uczestnicy protestu.

Zapisany tu przez młodych ludzi dziś na strajku. Warto wiedzieć gdzie w razie czego dzwonić.

W poście znalazło się też sporo osobistych przemyśleń Małgorzaty Trzaskowskiej na temat protestów i ogólnej sytuacji w kraju.

Widziałam w oczach policjantów wstyd. Oni wiedzą, że my wiemy. Wstydzą się, bo zdają sobie sprawę, że są tylko ślepym bagnetem w rękach ludzi, którzy panicznie boją się utraty władzy. Do tej pory ich przeciwnikiem byli głównie politycy z partii opozycyjnych, co tu dużo mówić – głównie mężczyźni. Dziś władza zadarła ze zwykłymi kobietami. Oni już wiedzą, jak to się skończy. To tylko kwestia czasu.

Małgorzata Trzaskowska wierzy, że wkrótce do władzy dojdą opozycjoniści. Czy to oznacza, że popiera postulaty Strajku Kobiet, związane z obaleniem obecnego rządu?

Fotografie: Instagram, Twitter

Może Cię zainteresować