Małgorzata Halber przebywa w szpitalu psychiatrycznym. „Wylądowałam tu”
Małgorzata Halber przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Leczy się w prywatnej placówce i w gorzkich słowach przedstawia realia pacjentów, których nie stać na prywatną opiekę medyczną.
Kim jest Małgorzata Halber?
Małgorzata Halber to pisarka, dziennikarka i rysowniczka, która rozpoczynała swoją karierę w programie „5-10-15”, a później rozwijała ją jako prezenterka stacji muzycznej Viva! Polska. Halber od lat korzysta ze swojej popularności, by poruszać trudne tematy.
Żyjemy w rzeczywistości, w której problemy ze zdrowiem psychicznym nadal traktowane są jak temat tabu. Małgorzata Halber stara się to zmienić, otwarcie mówiąc o tym, jak wygląda zmaganie się z chorobą i uzależnieniami. Postawa Małgorzaty Halber to mały, ale ważny krok w stronę zmian. Pisarka nie wstydzi się mówić o swoich kryzysach psychicznych i nienawiści do samej siebie. Nie ukrywa też, że od lat zmaga się z nałogami (jest uzależniona od alkoholu i narkotyków). W ramach terapii Halber napisała książkę „Najgorszy człowiek na Świecie”, a także zestaw rysunków jako „Kołonotatnik z Bohaterem” z sentencjami autorki.
Małgorzata Halber przebywa w szpitalu psychiatrycznym
Tym razem Halber wyznała, że jest w trakcie leczenia w prywatnym szpitalu psychiatrycznym.
A więc stało się. Po półtora miesiąca siłowania się z tym, czy jestem w stanie wstać czy nie, leżeniu przy zasłoniętych zasłonach i absolutnym festiwalu nienawiści do samej siebie położyłam się do szpitala psychiatrycznego. Prywatnego. To nie pierwszy raz. Poprzednio, po ośmiu miesiącach bardzo ciężkiego kryzysu psychicznego/epizodu depresyjnego wylądowałam tu po ciężkim siłowaniu się ze sobą. Siłowanie się polegało na tym, że chciałam do publicznego
– czytamy w poście Małgorzaty Halber na Facebooku.
Bo raz, że przecież k**** płacę te podatki, a dwa: bo to niesprawiedliwe. Bo dlaczego ja mam mieć lepszą opiekę tylko bo, o. Poza tym 11 lat uczęszczania na mitingi, dwa i pół roku terapii uzależnień na NFZ (jak również nauka w państwowych szkołach) nauczyły mnie, że ja nie chcę siedzieć w jakimś pałacu z tworzywa, ja chcę do prawdziwych ludzi z normalnego społeczeństwa. Bo wyłażenie z bańki jest zdrowe
– kontynuuje Halber.
W dalszej części wpisu autorka bez ogródek krytykuje stan polskiej psychiatrii. Przyznaje, że to jej psychiatra odwiodła ją od pomysłu leczenia w publicznej placówce.
Moja psychiatra popatrzyła wtedy na mnie i powiedziała „pani będzie miała w prywatnym lepszą opiekę. Naprawdę, jeśli to nie jest kwestia pieniędzy, tylko jakieś etyczne opory, to proszę się kłaść”. Posłuchałam jej wtedy, chociaż czułam się z tym źle. Czułam, że ja nie chcę kurde być lepsza. Nie tam, żeby jednoczyć się z ludem (…) tylko dlatego, że to jest NIESPRAWIEDLIWE
– grzmi Małgorzata Halber.
Koszmarne warunki w szpitalu publicznym
Halber opisuje, że każdego dnia lekarz rozmawia z nią co najmniej pół godziny. Oprócz tego codziennie (a nawet dwa razy dziennie) uczestniczy w terapii grupowej, a cztery razy w tygodniu rozmawia z psychologiem. Ma też do dyspozycji łazienkę w pokoju i opiekę pielęgniarza. Czy to luksus? Wydaje się, że to normalne warunki, które powinny być dostępne dla każdego chorego. Ale z wpisu dowiadujemy się, z jakimi realiami muszą się zmagać ci, których po prostu nie stać na prywatną opiekę medyczną.
Na materacu na korytarzu w stołówce między gabinetem zabiegowym a palarnią. Obchód wyglądał tak jak wspominałam wcześniej, lekarz pytał mnie w obecności 10 stażystów jak się pani dzisiaj czuje, zapisywał i szedł dalej. O psychologu to może nawet nie będę wspominać
– zaznacza Halber.
Piszę to w momencie, gdy grafik Ministerstwa Zdrowia bierze dużo pieniędzy za kolejne banerki pod hasłem „zdrowie psychiczne jest ważne” i informuje wesoło, że inwestuje w psychiatrię dziecięcą
– dodaje.
Autorka kończy wpis gorzką refleksją na temat polityków. Zaznacza też, że mimo wszystko nadal wierzy, że państwo ma obowiązek dbać o swoich obywateli.