×

Majątek Krzysztofa Krawczyka zaskakuje. Ile odziedziczyła po nim żona?

Pomimo ogromnej sławy, majątek Krzysztofa Krawczyka nie jest zbyt pokaźny. Na długo przed śmiercią artysta podzielił go między rodzinę. Wiadomo już, co odziedziczyła po nim jego ukochana żona Ewa.

Odszedł wielki artysta

Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia. Kilka dni wcześniej opuścił szpital po wygranej walce z koronawirusem. Tym bardziej jego niespodziewana śmierć była szokiem dla jego fanów.

W sobotę 10 kwietnia odbył się pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. W jego ostatniej drodze towarzyszyła mu najbliższa rodzina – żona Ewa, brat Andrzej i syn Krzysztof. Była też siostra Ewy, Barbara z córkami – Sylwią, Kasią i Beatą. Przypomnijmy, że przed laty Krzysztof Krawczyk zaopiekował się nimi i był dla dziewczynek jak ojciec. Nie zabrakło też Andrzeja Kosmali, wieloletniego menedżera i przyjaciela muzyka.

Krzysztof Krawczyk ostatnie 30 lat życia spędził razem z ukochaną żoną w domu w Grotnikach. Kiedy zaczął borykać się z różnymi problemami zdrowotnymi, postanowił spisać testament. Artysta zadbał w nim o wszystkich swoich bliskich:

Oczywiście testament został złożony u notariusza. Ustaliliśmy, że połowę majątku dostanie moja rodzina, czyli brat i syn, drugą połowę rodzina żony, czyli jej siostra i córki siostry. Wierzymy, że będziemy żyć długo i szczęśliwie, ale wszystko może się zdarzyć

– powiedział Krawczyk w 2011 roku w rozmowie z Super Expressem.

Majątek Krzysztofa Krawczyka

Andrzej Kosmala w wywiadzie dla Super Expressu wyjawił, że w latach 90., gdy artysta był u szczytu sławy podjął wiele błędnych biznesowych decyzji. To spowodowało wiele kłopotów finansowych:

Zaczęli do niego przychodzić różni biznesmeni. I podpisywał takie dokumenty, że zaczęło być w jego życiu niebezpiecznie. Ja byłem przerażony. Krzysztof, niestety, nikogo nie słuchał…

Okazuje się, że muzyk popadł w długi. W pewnym momencie sytuacja była na tyle poważna, że jego honoraria z ZAIKS zajął komornik. Artyście udało się odbić od dna po nagraniu płyty z Goranem Bregovicem. To wtedy świat usłyszał piosenkę „Mój przyjacielu”, która stała się wielkim hitem.

Wówczas przyszły dobre czasy. Krawczyk zaczął więcej koncertować i świetnie zarabiać. Ale nie zamierzał trwonić tych pieniędzy. Unikał luksusów, ale dalej pomagał innych. Zaczął też opłacać składki ZUS, dzięki czemu mógł liczyć na emeryturę.

Mam bardzo dobrą emeryturę, 1 700 zł, z czego połowę oddaję synowi i właściwie nie oglądam tych pieniędzy. Mogę liczyć tylko na to, co w trakcie mojego, wcale nieoszczędnego trybu życia, uda się zaoszczędzić, ale koszty utrzymania są bardzo duże. Jednak, jak wyliczyłem, do końca życia powinno nam wystarczyć na podstawowe rzeczy. Przyzwoitość nakazuje równać się do średniej krajowej, bo niby dlaczego miałbym być faworyzowany

– powiedział Super Expresowi w 2016 roku.

Ten sam serwis podaje, że największym majątkiem muzyka jest jego dom w Grotnikach. Co ciekawe, Krawczyk kupił go niemal za grosze od swojego fana. Zapłacił tyle, ile miał:

Mogłem dać, na dzisiejsze pieniądze, 15 tysięcy za dom, który teraz wart jest milion. I kto powiedział, że Bóg nie stawia na naszej drodze aniołów?

To właśnie ten dom odziedziczy wdowa po muzyku. Ewa Krawczyk ma też prawo do renty rodzinnej, czyli 85 proc. emerytury zmarłego męża. Niestety nie może pobierać dwóch świadczeń, więc jeśli zdecyduje się na emeryturę po mężu, będzie musiała zrezygnować ze swojej.

Jak wyliczył Super Express, Krawczyk mógł otrzymać około 2 tys. złotych z ZUS. Biorąc pod uwagę waloryzację, oznacza to, że jeżeli jego żona zdecyduje się na przysługującą jej rentę, otrzyma około 1 700 zł każdego miesiąca.

Tak zapamiętała Krzysztofa Krawczyka. Agata Załęcka wspomina znajomość z legendą estrady

Źródła: www.se.pl, www.o2.pl, jastrzabpost.pl
Fotografie: Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować